Coś i Nic – recenzja

by admin

Coś i Nic książka dla dzieci o sile słów

Coś i Nic, Anna Paszkiewicz, ilustracje Kasia Walentynowicz, Wydawnictwo Widnokrąg, Piaseczno 2020, wiek 4+

Wiele osób uważa, że książki, w których jest dużo obrazków i mało tekstu, są skierowane wyłącznie do maluchów (a dorosłym przysługują tylko literki). Niesłusznie. Przykładem może być książka „Coś i Nic”, w której odbiorca na każdym poziomie wiedzy i życiowego doświadczenia znajdzie swój poziom odczytania tekstu.

Nie zawsze lepsze coś niż nic

Niepozorne, nieśmiałe Nic czuło się samotne i niedocenione. Trzymało się z boku i ze smutkiem słuchało, co o nim mówią ludzie. A mówili tylko ze złością,  żalem i pogardą: „Nic tu nie ma”, „Nic z tego nie będzie”, „Nic nie widzę”, „Nic nie rozumiem”. Za to Coś, które  słuchało tylko okrzyków radości i zachwytu „Coś niesamowitego!”, „Coś wspaniałego!” , było z siebie bardzo zadowolone. Czuło się ważne i potrzebne, a po każdej usłyszanej pochwale jeszcze bardziej puchło z dumy. Jednak pewne wydarzenie w parku, z udziałem chłopca na rowerku, pokazało, że zasada „Lepsze coś niż nic” nie zawsze się sprawdza.

Historia Cosia i Nica (Nicosia?) pokazuje, że słowa mogą nas budować, motywować, dodawać odwagi i wiary w siebie. Albo podcinać nam skrzydła i niszczyć.

Krótka, ale bardzo pojemna

„Coś i Nic” można z powodzeniem wykorzystać do zajęć warsztatowych z uczestnikami w rożnym wieku. Dzieciom można zaproponować zajęcia na temat różnych punktów widzenia i wpływu opinii innych na naszą samoocenę (przy okazji książka może przypomnieć rodzicom i nauczycielom, jaką moc ma pochwała). Z młodzieżą można się zastanowić, czy bez uznania z zewnątrz musimy czuć się bezwartościowi, czy można przestać uzależniać poczucie własnej wartości od akceptacji osób trzecich. Można też poruszyć temat oceniania po pozorach, plotki i hejtu. Z dorosłymi można porozmawiać o toksycznych relacjach. O tym, że słowa wpływają na nasz odbiór danego zdarzenia, wywołują w nas dobre lub złe emocje, dlatego warto dzielić się dobrym słowem i unikać osób, które nam szkodzą, wiecznie krytykując, narzekając i koncentrując się na negatywach. W oparciu o książkę można też przeprowadzić ciekawe warsztaty o słowach, które w myślach wypowiadamy do siebie, o naszym wewnętrznym krytyku.

Wykonane flamastrami ilustracje Kasi Walentynowicz są baaardzo kolorowe. Możemy pobawić się z dziećmi w odszukiwanie ukrytych na ilustracjach bohaterów.

Na kilku stronach Internetowych, znalazłam opis, że książka „Coś i nic” jest picturebookiem. Warto tu sprostować, że jest książką bogato (bardzo bogato) ilustrowaną, ale właśnie ilustrowaną, nie obrazkową, ponieważ obraz pełni tu funkcję ozdobną, nie narracyjną. Więcej o książkach obrazkowych przeczytasz tutaj.

Na temat negatywnej siły słów polecam książkę „Jabłka Pana Peabody’ego”, o mocy pochwał przeczytacie w książce Kropka, a o wewnętrzny krytyku w Kijach samobijach

Podobne wpisy

error: Content is protected !!