Czerwone chustki – recenzja

by admin

Czerwone chustki. Książka normalizująca temat menstruacji.

Czerwone chustki, Roberta Marasco, przekład Barbara Bardadyn, okładka Anna Rudak, Wydawnictwo Dwukropek, Warszawa 2021, ISBN 978-83-8141-361-9, wiek 12+

Tabu w świecie bez tabu

W czasach wszechobecnej golizny i publicznych rozmów o najintymniejszych sprawach, miesiączka jest nadal tematem tabu. Wiele dziewczyn wciąż uważa, że okres jest czymś, czego należy się wstydzić i ukrywać przed całym światem, a „ofiara”, która da się przyłapać z podpaską w ręku zasługuje na wyśmianie i  odrzucenie. W sieci znajdziemy szczegółowe informacje na temat miesiączki od strony biologii, fizjologii i higieny. Tu autorka pochyla się nad emocjonalnym aspektem okresu, pokazuje, jak trudne bywa to doświadczenie (szczególnie dla dziewczyny dorastającej bez matki), z jaki stresem często się wiąże (ciągły strach, czy podpaska nie jest widoczna, czy krew nie zaplamiła  ubrania, kombinowanie, jak wyjąć niepostrzeżenie tampon z plecaka i przemknąć do ubikacji…)

Poza próbą odczarowania tematu menstruacji, pokazania, że miesiączka istnieje, jest czymś naturalnym i powszechnym (w końcu dotyczy połowy ludzkości), książka „Czerwone chustki” porusza wiele trudnych i ważnych tematów: mamy tu śmierć rodzica, rodzinę patchworkową i trudne relacje z partnerką taty i przybraną siostrą, agresję rówieśniczą, wykluczenie, internetowy hejt, konflikt pokoleń, wątek praw kobiet. Wszystko to jednak zostało zgrabnie wplecione w życie szkolne (i życie w mediach społecznościowych) dorastających dziewczyn. Czytając absolutnie nie mamy wrażenia, że za dużo tu grzybów w barszczu. Tematyka skłania do refleksji, ale nie przygnębia.

Dziewczyny nie mają łatwo

Bohaterkami są dziewczyny, które pozornie wszystko różni.

Po śmierci żony ojciec Camilli podejmuje decyzję o zamieszkaniu ze swoją nową partnerką. Dziewczyna, która niedawno  straciła mamę, musi teraz pożegnać się z całym  dotychczasowym życiem: domem, szkołą i przyjaciółkami. Camilla nie dogaduje się z partnerką ojca i jej nastoletnią córką (a ojciec, zamiast wspierać córkę w tej trudnej sytuacji,  zawsze staje po stronie partnerki). W nowej szkole, która znajduje się w ekskluzywnej dzielnicy i uczęszczają do niej dzieci zamożnych rodziców,  Camilla – wycofana, nieśmiała, w niemodnych ciuchach –  spotyka się z odrzuceniem i izolacją. Na domiar złego ktoś „życzliwy” zamieszcza w Internecie filmik, w którym Camilla opowiada przyjaciółkom ze starej szkoły o swojej pierwszej miesiączce. Na dziewczynę spada fala hejtu…

Luna wydaje się być przeciwieństwem Camilii – przebojowa, pewna siebie, szkolna gwiazda i popularna tiktokerka. Ale i ona nie ma ławo. Ojciec jest zajęty  badaniem lwów morskich (czy może wilków? Luna nigdy nie wie)  na drugim końcu świata, a  matka postanawia nadrobić stracony czas, kiedy poświęcała się rodzinie, i realizować swoje pasje. Efekt jest taki, że Luna nie ma z kim porozmawiać o swoich problemach, a w Internecie, na potrzeby swoich followersów, tworzy iluzję idealnego życia i perfekcyjnej wersji siebie.

Dziewczyny zostają wybrane do wspólnego projektu szkolnego  i okazuje się, że mają dużo więcej wspólnego niż myślały. Co więcej, mogą  razem zrobić coś fajnego dla innych dziewczyn.

Czym są tytułowe czerwone chustki? Dziewczyny wymyśliły, że będą je nosić w trakcie miesiączki, żeby zamanifestować, że się nie wstydzą. Okres to fizjologia, a nie przestępstwo i nie ma powodu, żeby wywoływał zażenowanie.

Współczesna rodzina, współczesne problemy

Ciekawy jest też wątek współczesnej rodziny. Kiedy okazuje się, że szkołę odwiedzi (z kamerami telewizyjnymi) ważny prawicowy polityk (który nota bene postuluje ograniczenie praw kobiet), podekscytowana nauczycielka historii prosi uczniów o napisanie i odczytanie tekstów o swoich rodzinach (z typową dla siebie wrażliwością i wyczuciem Lusardi zachęca szczególnie tych, którzy mają „normalne” rodziny). Szybko okazuje się jednak, że nikt z uczniów nie żyje w tradycyjnej rodzinie

– O rodzinie? […] To znaczy o której? – dopytuje Marco. – O rodzinie mojego taty czy o rodzinie mojej mamy?

– A muszę wspominać o moich przyrodnich braciach? – pyta Filippo.

– O mojej cioci lesbijce też? – dopytuje Veronica.

– Ja nie wiem, gdzie jest mój ojciec, ale do wszystkich narzeczonych mamy mówię „tato”, czy  o tym też może być? – dorzuca Alessia.

Podsumowując, książka o istotnych problemach współczesnych nastolatków z bardzo pozytywnym przesłaniem, że dzięki współpracy i solidarności mamy moc zmieniania rzeczywistości. Bardzo zachęcam do sięgnięcia po „Czerwone chustki”. Nie tylko dorastające dziewczyny. I nie tylko dziewczyny.

I jeszcze drobna dygresja związana z okładką. Niby wiadomo, że nie powinno się oceniać książki po okładce, ale w praktyce to właśnie od okładki zależy, czy w księgarni czy bibliotece w ogóle sięgniemy po książkę i przeczytamy blurb, czy pójdziemy dalej. Ta okładka od razu przyciągnęła mnie do książki. Jest świetna graficznie i bardzo dobrze pasuje do treści (jest spełnioną obietnicą). Wydaje mi się, że wydawcy często nie doceniają roli okładek. Ja przez odpychającą okładkę o mały włos ominęłabym „Świat Mundka”, a to byłaby niepowetowana strata.

Temat menstruacji podejmuje również Magdalena Zarębska w książce „Ciotka” i (w sposób bardzo metaforyczny) Iwona Chmielewska w książce „Królestwo dziewczynki

Podobne wpisy