Kury, czyli krótka historia o wspólnocie, Laurent Cardon, przekład Tomasz Swoboda, Wydawnictwo Adamada, Gdańsk 2020, ISBN: 978-83-8118-097-9, wiek 4+
Wszystko zaczyna się od tego, że u białych kur zaginął kogut Marcel, a rude kury stwierdziły brak w kurniku kury Gertrudy. Tylko czarne kury są w komplecie. Kury zwołują Kurzą Radę, żeby postanowić, co dalej robić. Początkowo chaotycznie biegają i gdaczą. Gubią się w domysłach i podejrzeniach (To sprawka lisa, czy może łasicy?). „Lecą pióra i pomysły” (Lepiej trzymać wartę, kupić broń czy może wzmocnić ogrodzenie?). Czarny kogut próbuje zapanować nad rozemocjonowanym tłumem i przeforsować swój pomysł. Jeżeli chcą zabezpieczyć się przed kolejnymi atakami wroga, muszą stworzyć armię. W końcu najlepszą obroną jest atak! Wszyscy są zgodni, że idea jest słuszna, ale jak ta armia ma wyglądać? Lepsze będą trzy osobne armie: biała, brązowa i czarna, czy raczej kury powinny połączyć siły i utworzyć wspólny, trójkolorowy batalion? A jeżeli wspólny, to czy na przedzie mają stać czarne kury, czy może rude, bo białe, które straciły koguta, potrzebują ochrony, więc powinny stać w środku. Ale czy na pewno? W końcu białych kur jest więcej i brak koguta nie sprawia, że ich stado nie może brać udziału w podejmowaniu decyzji. No i kto będzie dowódcą? Każdy ma inną wizję i swoje racje. Może więc decyzję należy przegłosować? W wyniku głosowania kury ustawiają się w rzędach a na czele stają dwa koguty i kura. I kiedy wreszcie wszystko jest gotowe i kury ruszają żwawym krokiem na wroga, ich oczom ukazuje się… Nie, tego nie zdradzę.
Świetna historia o komunikacji, współpracy i kompromisach. O roli jednostki w społeczeństwie, liderach i parytetach. O tym, jak trudno jest podejmować wspólne decyzje i wreszcie o tym, że (jak mawiał klasyk) demokracja nie jest idealnym systemem, ale lepszego nie wymyślono.
Tekstu jest tu niewiele a na dużych, barwnych rozkładówkach obserwujemy kolejne etapy tworzenia się kurzej armii. Wiele osób uważa, że książki, w których jest dużo obrazków i mało tekstu, są skierowane wyłącznie do maluchów (a dorosłym przysługują już tylko literki). Nic bardziej mylnego. Picturebooki to książki wieloadresowe, w których czytelnik w każdym wieku znajdzie swój poziom odczytania tekstu. „Kury” są rekomendowane dla dzieci 4+, ale im starszy czytelnik, tym więcej przyjemności będzie miał z tej lektury (mnie te kurze zmagania bardzo przypominają próby zaplanowania zielonej szkoły podczas zebrania rodziców).
Książka oryginalna i zabawna. Zachęcam.
Bardzo polecam również książki Petera Carnavasa wydane przez Wydawnictwo Adamada.