Księżniczka Mimoza

by admin

Księżniczka Mimoza – książka o dzieciach wysoko wrażliwych

Księżniczka Mimoza, Jovanka Tomaszewska, ilustracje Wojciech Kołyszko, Wydawnictwo Wrażlive, Kraków 2022, wiek 5+

 

No idź, zapytaj dziewczynek, jak mają na imię i czy możesz się z nimi pobawić. Przecież cię nie zjedzą!

Na pewno chcesz, tylko się wstydzisz. Nie rób scen!

Jaki tłok?! Wszystkie dzieci uwielbiają szaleństwa w małpim gaju!

Jak możesz lubić bawić się sama?

Zobacz! Kasia tańczy na środku sali, a ty siedzisz w kącie jak jakaś mimoza. Że za głośno? Nie wydziwiaj!

Słyszycie takie komentarze? –  „Księżniczka Mimoza” jest dla Was.

Wysłuchiwaliście takich w dzieciństwie? – ta książka jest dla Was.

Jeśli taki komentarz wymsknie się Wam czasami pod adresem własnego dziecka – ta książka też jest dla Was.

Dzieci z wysoką wrażliwością

Ostatnio coraz częściej mówi się i pisze o dzieciach wysoko wrażliwych. Ale one nie pojawiły się wczoraj, były zawsze, tylko kiedyś nazywano je… mimozami. Nie rozumiano, że ludzie różnią się nie tylko wyglądem czy zainteresowaniami, ale również intensywnością odczuwania bodźców i reagowania na nie. Ja na pewno byłam w dzieciństwie taką mimozą i bardzo żałuję, że ta książka nie trafiła wcześniej w moje ręce. Bardzo by mi wtedy pomogła. Teraz rodzice i opiekunowie coraz lepiej wiedzą, jak wspierać dzieci z wysoką wrażliwością, czego nie mówić i nie robić, jednak nadal brakuje pozycji poruszających ten temat, które byłyby skierowane do samych dzieci i ich kolegów. „Księżniczka Mimoza” jest jedną z niewielu dostępnych w tym temacie pozycji.

Za dużo wszystkiego

Trudno się przyjaźnić z Mimozą. Księżniczka często czuje się niekomfortowo w sytuacjach, w których inni świetnie się bawią. Kiedy Słoneczniki zapraszają ją, żeby powyciągała z nimi głowę do słońca, Księżniczka Mimoza odmawia, tłumacząc, że jest jej za gorąco. Nie chce też pływać z Bratkami, bo woda jest dla niej za zimna. Nie przepada za piknikami, na których jest za jasno, za koncertami, na których jest zbyt głośno, ani za balami, na których jest dla niej zbyt tłoczno. Nie chce nawet skorzystać z atrakcji, które oferuje nowy plac zabaw – na nim jest dla niej za dużo wszystkiego!

Mieszkańcy Kwietnej Łąki uznali któregoś dnia, że Księżniczka Mimoza nie może zachowywać się inaczej niż pozostałe kwiatki. Wszyscy się dobrze bawią, a jej jedynej jest za gorąco, za zimno, za jasno, za tłoczno i w ogóle wszystkiego za dużo. Postanawiają więc ją „wyleczyć”. Pojawiają się różni „lekarze” (reprezentujący różne postawy opiekunów i wychowawców) ze swoimi teoriami. Jeden odwołuje się do rozsądku Mimozy, drugi postuluje, by przestać się z dziewczynką cackać i w ten sposób ukrócić jej „dziwactwa”, trzeci (moim zdaniem najgorszy typ!) twierdzi, że wie lepiej, co Mimoza naprawdę czuje. Ani „lekarze”, ani ich magiczne pigułki nie sprawiły, że Mimoza zmieniła swoje odczucia.

Trzeba mieć Ustronie

Tylko Mądra Pani z Leśnej Głuszy wiedziała, jak pomóc bohaterce. Nie powiedziała mieszkańcom łąki, jak mają zmienić Mimozę, wręcz przeciwnie, zleciła zbudowanie dla niej specjalnego Ustronia i nakazała zostawienie jej w spokoju. Przez kilka dni i nocy Mimoza nie opuszczała swojego Ustronia, aż pewnego razu pojawiła się na Kwietnej Łące i, ku zdumieniu innych kwiatków, wyciągnęła głowę do słońca razem ze Słonecznikami. Innym razem popływała z Bratkami w strumyku i spędziła trochę czasu na zabawie z innymi kwiatkami. Kiedy robiło się dla niej za gorąco, za zimno, za jasno, za tłoczno i za dużo wszystkiego, wycofywała się do stworzonego dla niej miejsca. Po pewnym czasie zaczęła nawet przyjmować w nim gości. I nikt już nie mówił „nie bądź taka Mimoza”, gdy chciał komuś dokuczyć.

Zrozumieć wysoką wrażliwość

Bardzo cenna jest druga część książki – rozmowa księżniczki Mimozy i jej nowego przyjaciela Mimozjusza, podczas której opowiadają o sobie, przywołując przykłady z odwiedzin kwiatków z Kwietnej Łąki u tych z Łąki nad Jeziorem. Dowiadujemy się z niej, że dzieci z wysoką wrażliwością:

  •  Nie lubią tłoku i hałasu, czują dyskomfort, gdy jest za dużo świateł i kolorów.
  • Potrzebują więcej czasu na „wystartowanie” w nowej sytuacji, wolą najpierw trochę poobserwować z bezpiecznej odległości i włączyć się do zabawy, kiedy będą gotowi. Nie pomaga im zmuszanie do zabawy, popędzanie i naciskanie!
  • Nie lubią zmian i nieprzewidzianych zdarzeń.
  • Potrzebują przyzwolenia na wycofanie się do swojego Ustronia, gdy poczują się zmęczone nadmiarem bodźców.
  • Wszystkie uczucia (radość, smutek, strach) przeżywają intensywniej niż inni, dlatego dłużej zajmuje im odzyskanie równowagi.
  • Przeżywają silne emocje także w przyjemnych sytuacjach. Do łez mogą je poruszyć książka, muzyka czy piękno przyrody.
  • Odbierają nawet bardzo słabe sygnały o niebezpieczeństwie, dlatego bardzo często martwią się i niepokoją.
  • Potrafią skomplikować najprostszą sprawę i bardzo trudno im podejmować decyzje, bo ich mózg analizuje wszelkie możliwe konsekwencje każdej z nich. Stale analizują i pooddają w wątpliwość własne zachowania.
  • Są bardzo empatyczne, mocno przeżywają, kiedy ktoś cierpi lub jest źle traktowany.
  • Gorzej niż inni znoszą głód, zmęczenie, nadmiar bodźców – te uczucia wywołują u nich złość.

Nie trzeba jej naprawiać

To bardzo potrzebna książka, z niezwykle wspierającym przekazem dla samych dzieci wysoko wrażliwych. Pokazuje im, że nie są „zepsute” i nie trzeba ich „naprawiać”. Bardzo cenne jest pokazanie, że każdy jest inny i ma do tego prawo.

Książkę Jovanki i Wojciecha Kołyszków powinien przeczytać każdy rodzic i pedagog. Jeżeli ktoś jeszcze nie wie, dowie się z niej, że dzieci wysoko wrażliwe wcale nie czują się nieszczęśliwe siedząc na ławce na placu zabaw i obserwując, jak inne dzieci się bawią. Że źle zaczynają się czuć dopiero wtedy, kiedy reakcje dorosłych sugerują, że coś jest z nimi nie tak: kiedy rodzic łypie zazdrosnym okiem na córkę sąsiadki, a nauczycielce wyrywa się, że inne dzieci jakoś mogą, dają radę, a inne siedmiolatki to już dawno… Że wyciąganie na siłę z Ustronia, zmuszanie do zabawy i popędzanie naprawdę nie jest wspierające. Nie mówiąc już o nazywaniu ich dziwakami, porównywaniu z innymi czy zawstydzaniu.

Bardzo istotne jest wprowadzenie postaci Mimozjusza, która pokazuje, że wysoka wrażliwość nie ma płci. Od chłopców często wymaga się, żeby byli twardzi i nie okazywali swojej wrażliwości i swoich emocji. Wielu chłopcom jest ciężko z tymi stereotypowymi oczekiwaniami społecznymi. Chłopcom mimozom jest szczególnie trudno.

Polecam również „Bajki o uczuciach” tych samych autorów.

Podobne wpisy