Drzewo darów – recenzja

by admin
Okładka książki Drzewo darów Shel Silverstein

Drzewo darów. Picturebook o toksycznej relacji

Drzewo darów, Shel Silverstein (tekst i ilustracje), przekład Grażyna Chamielec, Wydawnictwo Kinderkulka, Warszawa 2017, wiek 4+

Shel Silverstein  stworzył w swoim lapidarnym tekście i minimalistycznym obrazie prawdziwą emocjonalną petardę.

A drzewo jest szczęśliwe…

Drzewo  kocha małego chłopca i chce mu dać wszystko, co najlepsze. Chłopiec przychodzi do jabłonki codziennie, splata wieńce z jej liści, bawi się w jej koronie, huśta na jej gałęziach,  zjada owoce i zasypia w jej cieniu. A ona jest szczęśliwa. Ale czas płynie, chłopiec rośnie i coraz rzadziej odwiedza drzewo. A kiedy przychodzi, nie chce już się huśtać ani wspinać na pień drzewa. Przychodzi tylko po to, żeby stawiać kolejne żądania. Chłopiec (później już dorosły mężczyzna) chce coraz więcej i więcej, a drzewo dalej robi wszystko, żeby go uszczęśliwić, bo wtedy i ono jest szczęśliwe. Chłopiec zrywa i sprzedaje wszystkie jabłka, obcina gałęzie na budowę domu a w końcu ścina całe drzewo i z jego pnia robi łódkę. I odpływa daleko. Po długim czasie, chłopiec (już jako starzec) wraca do jabłonki, żeby usiąść na jej pniu i odpocząć. A drzewo jest szczęśliwe.

Tyle interpretacji, ilu odbiorców

„Drzewo darów” to książka wieloadresowa, w której czytelnik w każdym wieku znajdzie swój poziom odczytania tekstu. Dzięki wykorzystaniu metafory, dziecko przyjmie tyle, na ile będzie gotowe. A im starszy czytelnik, tym więcej indywidualnych sensów i osobistych znaczeń odczyta. „Drzewo darów” będzie miało tyle interpretacji, ilu odbiorców. Każdy zrozumie książkę inaczej, bo odbierać ją będzie poprzez pryzmat własnych przeżyć i doświadczeń.

Dla jednych będzie to książka o roszczeniowej postawie człowieka w stosunku do natury. Dla innych, o miłości macierzyńskiej. Bezinteresownej i  gotowej do największych poświęceń. Albo o źle pojętej przyjaźni. O toksycznej relacji, w której jedna strona tylko daje, a druga tylko bierze. Historia chłopca i drzewa może być też metaforą relacji dziecka z rodzicami: dla małego dziecka rodzic jest całym światem, stopniowo usamodzielnia się, coraz mniej potrzebuje rodziców, dochodzi do oddalenia, nieuchronnego rozstania, dziecko zakłada rodzinę, buduje własny domu, rodzic czeka na krótką wizytę, rozmowę, ale z wiekiem dziecko na nowo docenia dom rodzinny, do którego zawsze może wrócić, bez względu na wszystko…

Jesteśmy drzewem czy chłopcem?

Ta lektura wytrąca z równowagi i samozadowolenia, skłania do refleksji. Wspaniała podstawa do pogłębionej rozmowy z dzieckiem lub z samym sobą. Na przykład o tym, czy i w stosunku do kogo jesteśmy drzewem, albo czy bywamy  chłopcem?

Książka świetnie nadaje się do pracy warsztatowej z różnymi grupami odbiorców. Osoby pracujące z dziećmi zachęcam do wykorzystania książki do rozmów o ekologii, rabunkowej polityce człowieka, wyzyskiwaniu środowiska naturalnego.

Temat toksycznej relacji porusza też książka „Chcę mieć przyjaciela” i ” Czy ta przyjaźń jest ok?

Podobne wpisy

error: Content is protected !!