Wielorodzina – recenzja

by admin

Wielorodzina – książka dla dzieci o rodzinie patchworkowej i opiece naprzemiennej.

Wielorodzina, Magda Pytlakowska-Wasilewska, ilustracje Agnieszka Skłodowska, Wydawnictwo All Kids Publishing, Warszawa 2021, wiek 6+

Jedyny słuszny model rodziny?

Narzekałam wielokrotnie, że polscy autorzy książek dla dzieci, szczególnie tych skierowanych do dzieci w wieku przedszkolnym[i], ignorują fakt, że w dzisiejszych czasach rodzina to znacznie bardziej zróżnicowane zjawisko, niż to miało miejsce jeszcze kilkanaście lat temu, i uparcie przedstawiają wyłącznie tradycyjny model rodziny. Rodziny tęczowe nie są w polskich książkach reprezentowane w ogóle, a rodziny monoparentalne, patchworkowe czy adopcyjne są rzadkimi wyjątkami.

Brakowało mi książek polskich autorów, które pokazywałyby dzieciom, że nie ma jednego słusznego modelu rodziny, że fakt, iż wychowuje je babcia czy dwie mamy, nie oznacza, że ich rodzina jest gorsza.

Bardzo się cieszę, że wydawnictwo All Kids Publishing wydało książkę, która ciepło i z humorem, oswaja dzieci ze zjawiskiem rodziny patchworkowej i instytucją opieki naprzemiennej.  I jest to książka polskich autorek!

Dwa domy Meli

Po krótce: pani w klasie Meli poprosiła uczniów o narysowanie swojej rodziny. Okazało się, że rodzina dziewczynki jest największa. Mela ma dwa domy – tydzień mieszka z mamą i jej mężem, a kolejny tydzień spędza z tatą, jego partnerką i jej córką Adą. Niedługo na świecie pojawi się przyrodni brat Meli, Kostek. Mela ma też dwa domowe zwierzaki, 4 „zestawy” dziadków i niezliczoną rzeszę wujków i cioć, więc podczas szkolnych przedstawień rodzina bohaterki zajmuje prawie wszystkie miejsca na widowni…

Książka liczy tylko 36 stron, z czego większość stanowią obrazki, jednak ważnych i potrzebnych treści zawiera naprawdę sporo.

Ważne jest podkreślenie, że dorośli czasami się rozwodzą, bo, jak mama i tata Meli, byli „niedopasowani”, ale zawsze już będą rodzicami swojego dziecka, będą je kochali i troszczyli się o nie. Historia Meli stanowi pozytywny przykład, że można mieć dobre relacje z nowymi partnerami rodziców (Mela mówi o nich „moja Julia”, „mój Filip”) i przyrodnim rodzeństwem.

Autorka nie idealizuje jednak życia w patchworkowej rodzinie. Mela mówi na przykład:

„Są takie chwile, zwłaszcza kiedy jest mi smutno, czegoś się boję, albo jestem chora, że chciałabym być jednocześnie z obojgiem moich rodziców”.

Mela uczęszcza już do szkoły, ale książka będzie zrozumiała także dla dzieci w wieku przedszkolnym. Bardzo polecam.

Rodzina to ludzie, którzy się kochają

„Wielorodzina” zawiera cenny przekaz, że istnieją różne modele rodziny (kolega z klasy Meli, Tymek, jest wychowywany przez dziadków, a koleżanka Zuza tylko przez mamę) i żaden nie jest niewłaściwy.

Książka fajnie pokazuje też, że członkowie rodziny nie muszą być do siebie podobni, nosić tego samego nazwiska, mieszkać w jednym domu i być połączeni więzami krwi. Rodzina to ludzie, którzy się kochają. A im więcej wokół osób do kochania, tym lepiej.

Z zagranicznych książek, w których znajdziemy różne modele rodziny, polecam „To wszystko rodzina”, „Doris ma dość”, serię o Albercie, Duni, Tsatsikim, „Gofrowe serce”, „Prezent dla Cebulki”, „Z Tango jest nas troje”, „Zlatanka i ukochany wujek”.

[i] Książki polskich autorów skierowane do dzieci starszych, które poruszają temat rozwodu rodziców i rodzin zrekonstruowanych, to: „Tata, gotuj kisiel”!, „Zuzanka z pistacjowego domu”, „Moja mama mieszka w walizce”, „Kresek, Bartek i całkiem zwyczajny początek”, „Tata ma dziewczynę”, czy najnowsza „Paczłorkowcy”.

 

Podobne wpisy

error: Content is protected !!