Listy do A. Mieszka z nami Alzheimer – książka dla dzieci o chorobie, starości i niedołężności
Listy do A. Mieszka z nami Alzheimer, Anna Sakowicz, ilustracje Ewa Beniak-Haremska, Wydawnictwo Poradnia K, Warszawa 2019, wiek 8+
Anielka nie rozumie, co się dzieje
Babcia ośmioletniej Anielki od jakiegoś czasu dziwnie się zachowuje. Nie poznaje wnuczki, je zupę widelcem, a ostatnio włożyła wszystkie buty do lodówki. Dziewczynka nie rozumie, co się stało z babcią, podejrzewa nawet, że babcia żartuje:
Babcia za to mogłaby zagrać poważną rolę w przedstawieniu: czasami udaje, że mnie nie pamięta albo woła do mnie „Marysiu”, a przecież tak na imię ma moja mama, a nie ja.
Chyba próbuje mnie nabrać, bo za chwilę jak gdyby nigdy nic zwraca się do mnie „Anielko”. Robi to doskonale. Mogłaby być słynną aktorką, gdyby była młodsza, bo aktorki muszą być zgrabne i młode.
Rodzice nie wyjaśnili córce, że babcia jest chora i na czym ta choroba polega. Anielka jest wystraszona i zagubiona. Widzi, że mama płacze, ale gdy córka zadaje pytania, stara się robić dobrą minę do złej gry.
Dorośli są tacy nierozsądni! Myślą, że jak się uśmiechną, to dziecko niczego nie pozna i nic nie zrozumie. A przecież dzieci nie są głupie!
Listy do A.
Z fragmentów podsłuchanych rozmów bohaterka próbuje domyślić się, co się dzieje. Dochodzi do wniosku, że to wszystko wina tajemniczego Alzheimera, który zamieszkał w pokoju babci Tosi. Dziewczynka zaczyna pisać do pana A. listy, w których stara się go namówić, żeby się wyprowadził. Jest pewna, że wtedy wszystko wróci do normy. Dlatego prosi, straszy dziadkiem a nawet obiecuje panu A., że przestanie jeść ukochaną czekoladę:
Będę do Pana pisać tak długo, aż zostawi Pan moją babcię w spokoju i się wyprowadzi.
Będę Pana męczyć tymi listami, aż Pan sobie od nas pójdzie.
Proszę pamiętać, że ja się nie poddam. Za bardzo kocham moją babcię!
Godzenie się z sytuacją
W swoich listach dziewczynka opisuje zmagania całej rodziny z nieuleczalną i postępującą chorobą, codzienne wydarzenia, problemy, rozmowy z bliskimi i własne przemyślenia. Anielka nie może pojąć, że babcia, która nauczyła ją czytać i jeździć na rowerze, nie radzi sobie z najprostszymi czynnościami. Kiedyś opiekowała się wszystkimi członkami rodziny, a teraz mama Anielki musi myć babci włosy i wiązać buty! Dziewczynka często wspomina czasy, kiedy babcia była zdrowa i zabierała wnuczki do pracy, robiła najlepsze pierogi z jagodami, czytała im na dobranoc. Przypomina sobie też ulubione powiedzonka babci („Babcia zawsze powtarzała…”).
Z korespondencji dowiadujemy się, że stan babci pogarsza się. Chora bywa agresywna, wymyka się z domu i nie potrafi znaleźć drogi powrotnej, nie potrafi już korzystać z toalety. Dziewczynka robi co może, żeby pomóc swojej „babciuni”. Układają razem puzzle, wnuczka czyta jej książki i zadaje zagadki, żeby starsza pani „ćwiczyła głowę”.
Anielka rozmawia z mamą, dziadkiem i starszą siostrą, i coraz więcej rozumie. Wie już, że babcia jest chora i że nie wyzdrowieje, ale nie przestaje pisać do Pana A. Pisanie staje się dla niej autoterapią, pomaga jej poukładać sobie wszystko w głowie, przepracować swój smutek i strach. A kiedy babcia zostaje umieszczona w hospicjum wnuczka wie, że trzeba będzie się pożegnać…
Ważna i potrzebna książka
Rodzice często unikają rozmów z dziećmi na temat choroby członka rodziny sądząc, że w ten sposób je chronią. Tak samo było w przypadku rodziny Anielki. Tymczasem niewiedza jest dla dziecka gorsza niż nawet najtrudniejsza informacja. To właśnie niepewność pozwala mnożyć się wywołującym lęk domysłom i wyobrażeniom. Im jaśniej, konkretniej mówimy dziecku o chorobie, tym łatwiej będzie mu odnaleźć się w tej trudnej sytuacji. Książka może pomóc rodzicom zaopiekować się emocjami dziecka w kryzysie, wspólnie przepracować ten niełatwy temat. „Listy do A” zapoznają dzieci z objawami choroby Alzheimera i tłumaczą niezrozumiałe zachowania chorego. Bardzo cenne jest też pokazanie, jak można pomóc choremu, jak się nim opiekować. To bardzo ważne, ponieważ w obliczu nieuleczalnej choroby dojmującym uczuciem jest bezsilność, przekonanie, że nic nie możemy zrobić. Nie można sprawić, by chory wyzdrowiał, ale mimo wszystko do zrobienia jest dużo. Lektura może tez podziałać otwierająco, ułatwić członkom rodziny przynoszącą ulgę rozmowę. Dzieci z rodzin dotkniętych chorobą odnajdą w listach Anielki swoje trudne emocje (niepokój, zagubienie, smutek, bezradność), ale i pocieszenie – bohaterka dostaje na końcu odpowiedź od pana A.:
A Twoja babcia jest najszczęśliwszą babcią na świecie. I każdy chciałby mieć taką wnuczkę jak Ty […]. Myślę, że Twoja babcia spędziła w Waszym domu dobre dni. Była wśród kochających ją osób, a to dla człowieka jest najważniejsze.
Uczy empatii i oswaja z chorobą, ze starością i niedołężnością
„Listy do A. Mieszka z nami Alzheimer” to nie tylko nieoceniona pomoc dla rodzin, które borykają się z chorobą członka rodziny. Historia Anielki i jej babci uczy empatii i oswaja z chorobą, ze starością i niedołężnością, które dotyczą przecież wszystkich.
Niełatwa lektura, ale elementy humoru (relacje między siostrami) łagodzą przekaz. Delikatne, trochę staroświeckie ilustracje ładnie dopełniają tekst, pokazują chwilę obecną i szczęśliwy czas, kiedy babcia była zdrowa. Strony są stylizowane na kartki ze szkolnego zeszytu a powtarzającym się elementem są bransoletki z koralików, które robi mała Anielka.
Książka powstała na podstawie własnych doświadczeń autorki z chorobą mamy. „Listy do A. Mieszka z nami Alzheimer” otrzymały rekomendację Polskiego Stowarzyszenia Pomocy Osobom z Chorobą Alzheimera.
P.S. Książka porusza również temat śmierci. Pojawiają się informacje, że babcia pójdzie do nieba, że będzie obserwować wnuczkę z góry, że spotkamy się tam wszyscy. Zwracam uwagę, ponieważ rodzice, którzy rozmawiają z dziećmi o śmierci bez odniesień religijnych, mogą uznać to za wadę tej publikacji.
Temat choroby Alzheimera w rodzinie porusza również książka „Jasne dni, ciemne dni”. A dla dzieci młodszych polecam „Cukierek dla dziadka Tadka”, „Dziadek jest chory” i „Niezapominajka”.