Chłopiec znikąd, Katherine Marsh, przekład Anna Klingofer-Szostakowska, Sara Manasterska, Wydawnictwo Widnokrąg, Piaseczno 2019, ISBN: 978-83-953430-2-5, wiek 12+
Rodzina Maksa Howarda właśnie przeprowadziła się do Brukseli. Trzynastolatek czuje się w nowym miejscu wyobcowany. W Stanach zostawił paczkę przyjaciół a w Belgii musi chodzić do francuskojęzycznej szkoły, w której nie rozumie nauczycieli i nie potrafi dogadać się z kolegami. Pewnego dnia odkrywa w piwnicy nowego domu młodego syryjskiego uchodźcę, Ahmeda. Mimo początkowych wątpliwości, Max postanawia mu pomóc. Nie zdradza jego kryjówki przed rodzicami a w nocy przynosi jedzenie. Chłopak, który w domu jest stale porównywany z idealną siostrą Claire i czuje się nieudacznikiem, pierwszy raz ma poczucie, że robi coś istotnego, że jego życie nabrało sensu. Duży wpływ na jego decyzję miała historia belgijskiego bohatera ruchu oporu z czasów II wojny światowej, który w jednym z domów przy tej samej ulicy ukrywał nastolatka żydowskiego pochodzenia i zginął zadenuncjowany przez sąsiada. Max musi być bardzo ostrożny, bo nawet w jego najbliższym otoczeniu nie brakuje osób, dla których każdy Syryjczyk jest potencjalnym terrorystą (nauczycielka francuskiego, dzielnicowy). Z czasem chłopcy odkrywają, że wiele ich łączy (nie tylko wiek i bycie obcym w Belgii) i zbliżają się do siebie. Ahmed opowiada o wojnie w Syrii, bombardowaniu w czasie którego zginęła jego mama, siostry i dziadek, o głodzie, strachu i wreszcie ucieczce z Aleppo i dramatycznej próbie dotarcia łodzią przemytników na grecką wyspę Lesbos, podczas której zaginął ojciec Ahmeda. O tym jak w Brukseli stanął przed wyborem między wegetacją w przepełnionym ośrodku a deportacją, próbował dostać się do Wielkiej Brytanii, ale został oszukany i okradziony. I jak w końcu zmęczony, bez pieniędzy i nadziei, ukrył się w domu Maxa. Ahmed marzy o tym, żeby móc się uczyć (jego tata był nauczycielem angielskiego). Maks opracowuje więc szalony plan, w którego realizacji pomagają mu koledzy z klasy. Plan wymaga oszukiwania rodziców i nauczycieli i łamania prawa, łącznie z fałszowaniem dokumentów, ale koniec końców Ahmed zostaje przyjęty w poczet uczniów Szkoły Szczęścia. Sytuacja komplikuje się, kiedy w Paryżu a następnie w Brukseli dochodzi do zamachów terrorystycznych i wśród Belgów nasilają się nastroje antyimigracyjne i islamofobiczne. Zaczynają się blokady i kontrole policyjne. Przyjaciele przeżywają trudne chwile (momentami książkę czyta się jak powieść sensacyjną z jej nieodłącznymi elementami: tajemnicą, ucieczkami i pościgami). Maxowi nie udaje się zapobiec umieszczeniu przyjaciela w obozie dla uchodźców na Węgrzech (gdzie, jak się okazało, przebywał jego „baba”), ale nastolatek nie daje za wygraną. Kontaktuje się z różnymi urzędami i instytucjami, pisze listy. Wspomina o Albercie Jonnarcie, Sprawiedliwym Wśród Narodów Świata, który uratował żydowskiego chłopca. Dzięki jego działaniom Ahmed i jego ojciec dostają zaproszenie z Hebrew Immigrant Aid Society i pozwolenie na pobyt w Stanach Zjednoczonych. Zamieszkają o trzy godziny drogi od Waszyngtonu, do którego za kilka miesięcy wróci z Belgii Max.
Działanie Maxa i jego kolegów, może naiwne, często lekkomyślne i nieodpowiedzialne, przypomina jednak dorosłym, że warto zmierzyć się ze swoim lękiem, który zniekształca percepcję i fakty… „Chłopiec znikąd” nie razi nachalnym moralizowaniem. Autorka nie przedstawia sytuacji jednostronnie, pokazuje, że zagrożenie ze strony terrorystów jest jak najbardziej realne, a strach ludzi zupełnie uzasadniony. Z drugiej strony każe się zastanowić, czy aby nie jest obłudą zamykanie oczu na krzywdę dzieci uciekających przed wojną w Syrii skoro z podziwem wspominamy bohaterstwo osób ratujących dzieci żydowskiego pochodzenia podczas II wojny światowej? Czy to rzeczywiście zupełnie inna sytuacja? Nie ma tu łatwych odpowiedzi, ale warto zadawać sobie takie pytania.
Książka o byciu obcym i stosunku do obcych, zderzeniu obiegowych opinii i pochopnych osądów z otwartością i empatią. O przyjaźni, odwadze i poświęceniu. O przyzwoitości. Świetna jako podstawa do rozmów ze starszymi dziećmi i młodzieżą o kryzysie uchodźczym. I znowu nasuwa się pytanie, dlaczego nasze dzieci zamiast książek, które podejmują istotne dla współczesnego świata tematy (a jednocześnie przekazują uniwersalne wartości, o które zdaje się w szkolnych lekturach chodzi), nadal czytają „Zemstę” „Żonę Modną” czy „Chłopców z Placu Broni?” .
Większość książek wypożyczam z bibliotek, tę kupiłam, do czego i Was zachęcam, ponieważ część zysków ze sprzedaży książki jest przekazywana Polskiej Akcji Humanitarnej na pomoc syryjskim uchodźcom.
Najlepsza książka dla dzieci 2018 wg. „Washington Post” i jedna z 10 najlepszych powieści dla nastolatków 2018 wg. „New York Times“.
O zamachach terrorystycznych, uprzedzeniach i spirali nienawiści przeczytacie również w książce „Moja siostra mieszka na kominku”