16:10 do Bergamo, Piotr Rowicki, Wydawnictwo Literatura, Łódź 2017, ISBN: 978-83-7672-559-8, wiek 10+
Z badań przeprowadzonych na zlecenie MEN w 2016 r. wynika, że liczba uczniów z rodzin, w których rodzice wyjechali do pracy za granicę, zostawiając w Polsce dziecko pod opieką drugiego rodzica lub dalszej rodziny, może sięgać 640 tysięcy. Mimo swojej powszechności problem eurosieroctwa jest prawie całkowicie pomijany w polskiej literaturze dla dzieci. Książka „16:10 do Bergamo” wypełnia tę lukę zwracając uwagę na ponoszone przez dzieci negatywne psychologiczne konsekwencje rozłąki spowodowanej migracją zarobkową rodziców.
Dziesięcioletnia Lidka nie ma łatwego życia. Jej tata umiera (domyślamy się, że popełnił samobójstwo kiedy stracił źródło utrzymania) a rodzina zostaje z długami. Mama nie może znaleźć pracy w miejscowości, w której mieszkają, dlatego postanawia wyjechać do Włoch. Lidka zostaje w Cebulówce z dziadkiem. Początkowo mama przyjeżdża do domu raz na miesiąc, potem raz na kilka miesięcy, a później tylko na święta „bo to kosztuje” a szef nieprzychylnie patrzy na kolejne urlopy.
Dziadek stara się jak może, ale nie rozumie problemów dorastającej dziewczynki, nie potrafi pomóc Lidce w lekcjach, umie ugotować tylko zupę…. A Lidka nie chce rozmawiać tylko o gołębiach pocztowych i streszczać dziadkowi niedzielnych kazań.
Dziewczynka ma też problemy w szkole. Koledzy jej dokuczają, mówią, że mama ją porzuciła. Zaniepokojeni jedynkami Lidki i jej trudnościami z koncentracją nauczyciele, wysyłają ją do szkolnego psychologa. Raz w tygodniu dom Lidki i dziadka odwiedza pracownica pomocy społecznej, zwana prze Lidkę „wiedźmą”. Częstym gościem jest też komornik.
Lidka bardzo tęskni za mamą, czeka na kolejny przyjazd, przebiera się w jej sukienki i pisze długie listy. Listy pełne miłości i tęsknoty a czasami żalu i złości:
Nie potrzebuję cię i nawet „cię” napisałam z małej litery. Co mi zrobisz? […] Nie musisz przyjeżdżać. Wystarczy mi dziadek […] W ogóle z dziadkiem jest zabawnie. Beka od rana do wieczora […]. Szkoła to już w ogóle czysty śmiech. Na przykład koledzy, którzy mówią „Weź się zamknij, sieroto!” albo tylko pytają: „Gdzie masz swoje krasnoludki, Marysiu?”. Z drugiej strony dochodzi do zabawnych nieporozumień, jak wtedy gdy pani powiedziała „Na jutro proszę, żeby przyszło któreś z twoich rodziców”. Cała klasa pokładała się z uciechy. […] Nawet jak jem zupę, śmieję się, że dziadek znowu ją tak przesolił. Prawda, że robi to codziennie, powinnam się przyzwyczaić, ale czy to nie komiczne? […]. I też potem, jak nie wiem czegoś z matematyki i pytam dziadka, to płaczę ze śmiechu, dziadek specjalnie podpowiada mi źle, żebym jutro na lekcji rozbawiła cała klasę. Bo śmiech to zdrowie. […] No i co, przyjemnie Ci teraz?
Kiedy dziadek Antek zostaje zabrany do szpitala, dziewczyna ma zostać umieszczona w izbie dziecka. Lidka postanawia więc uciec i odnaleźć mamę w Bergamo. Wzruszająca jest jej determinacja i gotowość do poświęceń, by tylko dotrzeć do matki. Po drodze Lidka przeżywa wiele trzymających w napięciu, czasami niebezpiecznych, przygód, w których pojawiają się księża, żebracy, gbur, magiczna trąbka, homary i żółty pies. Do końca lektury nie jesteśmy pewni, czy ta podróż miała miejsce naprawdę, czy może opisane wydarzenia były tylko snem albo wytworem wyobraźni bohaterki (dziewczynka odczuwa wiele deficytów, ale fantazji na pewno jej nie brakuje). Dzięki tym fantastycznym wydarzeniom książka ma szansę wciągnąć młodego czytelnika, a przy okazji uwrażliwić go na problemy dzieci wychowujących się bez rodziców.
Temat eurosieroctwa pojawia się też w książce „Tata, gotuj kisiel!”
Książka Piotra Rowickiego została wyróżniona w kategorii 10-14 la w IV Konkursie Literackim im. Astrid Lindgren na współczesną książkę dla dzieci i młodzieży.