Książki dla dzieci o lęku i strachu „Bajka o lęku” i „Kurzol. Strach się bać”
Książki o emocjach powstają jak grzyby po deszczu i bardzo dobrze, bo ten temat przez lata był okrutnie zaniedbywany. Dzisiaj dwie książki wydawnictwa Agora „Bajka o lęku” i „Kurzol. Strach się bać”, które na dwa zupełnie różne sposoby opowiadają dzieciom o strachu i lęku. Fantastyczne w obu książkach jest to, że nie mają górnej granicy wieku czytelnika!
Bajka o lęku, Agnieszka Jucewicz, ilustracje Marianna Sztyma, Wydawnictwo Agora dla dzieci, Warszawa 2022, wiek 7+
Metaforyczna opowieść z terapeutycznym potencjałem
W rodzinie Państwa Człowieczyńskich urodziły się pięcioraczki: Radość, Złość, Smutek, Wstręt i Lęk. Rodzice kochali wszystkie dzieci tak samo, chociaż każde było zupełnie inne.
Radość „kiedy zaczęła się uśmiechać, już właściwie nie przestała”
Złość „Jak coś się jej nie podobało, to po prostu darła się wniebogłosy. A wiele jej się nie podobało: że tata za dużo czasu spędza z pozostałymi dziećmi […], że powiało z balkonu […], że trzeba położyć się spać. Lista była dłuuuuga.”
„Smutek miał piękne, duże i nieskończenie smutne oczy. Takie jakby stale załzawione. Nie płakał głośno. Raczej pochlipywał. Za to często i wzdychał przeciągle.”
Wstręt „wyraz twarzy od urodzenia miał określony. Tak jakby ktoś wymalował na niej dużymi literami jedno wielkie: „FU!” […] W miarę jak rósł, fufaniem witane były: […] rozgotowane ziemniaki w przedszkolu, plama na sweterku koleżanki […], kolega, który rozchorował się w autokarze podczas szkolnej wycieczki.”
A Lęk zawsze był z boku, z tyłu, zawsze schowany pod kocem…
Lęk przed lękiem
Rodzice każde dziecko akceptowali takim jakie jest, w każdym maluchu potrafili znaleźć coś dobrego. Z Radością, wiadomo, sama radość. Ze Złością i Wstrętem nie było łatwo, ale rodzice cieszyli się, że są przebojowi, wiedzą, czego chcą i poradzą sobie w życiu. Trochę martwili się o Smutka, na którego buzi często pojawia się podkówka, ale znaleźli na niego sposób – Smutek lubił przytulanie i od razu robił się „jakby jaśniejszy”.
Najtrudniej było im z Lękiem, bo nie rozumieli, dlaczego stale drży i kuli się
„Bał się właściwie wszystkiego a jednocześnie nie wiadomo do końca czego”.
Lęczek był w swoim cierpieniu samotny i niezrozumiany, a rodzice czuli się bezradni, bo nie potrafili mu pomóc.
Kiedy Lęk miał pójść pierwszy raz do szkoły
„Ściskało mu gardło. W klatce piersiowej czuł taki ciężar, jakby mu tam toś wsadził dwudziestokilogramowy kamień. Nogi miał jak z waty. W głowie kręciło mu się tak, jakby miał zemdleć. Pociły mu się dłonie. Było mu niedobrze. Nie było to przyjemne. Wcale!”
(Autorka kilkukrotnie opisuje, jak zachowuje się ciało, kiedy się boimy, żeby dzieci nauczyły się rozpoznawać ten stan).
Warto rozmawiać o tym, co czujemy
Jednak, o ironio, pierwszy dzień w szkole – stresujący dla wszystkich małych Człowieczyńskich – okazał się przełomem w życiu Lęczka.
Okazało się, że wychowawczyni, Pani Małgosia, sama ma w domu małego Lęczka i potrafi pomóc nowemu uczniowi. Lęk przekonał się, że warto rozmawiać o tym, co czujemy. Dzięki rozmowie z Panią Małgosią po raz pierwszy sam zrozumiał, co czuje, i po raz pierwszy poczuł się zrozumiany. Chłopiec poczuł ulgę, kiedy usłyszał, że nie jest jedyną osobą na świecie, która odczuwa lęk, że innym też
„Ściskało gardło. W klatce piersiowej czuli czasem taki ciężar, jakby im ktoś tam wsadził dwudziestokilogramowy kamień. Nogi mieli jak z waty. W głowie kręciło im się tak, jakby mieli zemdleć. Pociły im się dłonie. Czasem było im niedobrze.”
Pani Małgosia pociesza Lęczka, że
„ z lękiem jest jak z każdym innym uczuciem. Przychodzi, a potem odchodzi. Nigdy nie trwa długo. Kiedy się pojawia, to trzeba się z nim przywitać, zatroszczyć o niego, przytulić, pobyć z nim, a potem go pożegnać.”
I tłumaczy, że warto szukać swoich sposobów na radzenie sobie z lękiem. Jej synkowi pomaga, kiedy trzyma go delikatnie za rękę i głaszcze. Kiedy rodzice pytają Lęka, jak mogą go wesprzeć, gdy się boi, Lęk postanawia wypróbować sposób Pani Małgosi…
„Bajka o lęku” przypomina dorosłym, jak ważne są rozmowy z dziećmi o emocjach, również tych trudnych, mniej przyjemnych. Pomaganie w ich rozpoznawaniu i rozumieniu, towarzyszenie w przeżywaniu i wspieranie w szukaniu sposobów radzenia sobie z nimi.
To również historia o mądrym nauczycielu, o tym, jak spotkanie właściwej osoby we właściwym czasie może zmienić nasze życie.
Ilustracje Marianny Sztymy są klimatyczne, delikatne, w stonowanych kolorach i świetnie dopełniają całości.
Kurzol. Strach się bać!, Boguś Janiszewski, Nikola Kucharska, Wydawnictwo Agora dla dzieci, Warszawa 2023, wiek 9+
„Kurzol. Strach się bać” to połączenie atrakcyjnej formy komiksu, wciągającej, pełnej zwrotów akcji fabuły i dużej dawki wiedzy o strachu i ludzkim ciele. Historię Antka i Kurzola napisał Boguś Janiszewski, który nawet o białaczce potrafi pisać prosto i z humorem („O, choroba”), a narysowała ją Nikola Kucharska.
Historia mrożąca krew w żyłach
Wszystko zaczyna się od tego, że mama Antka wpada na zupełnie niedorzeczny pomysł i postanawia zaprowadzić ład w pokoju syna. Chłopiec zamarł z przerażenia na widok rodzicielki zmierzającej z odkurzaczem w stronę jego łóżka. Przecież tam mieszkał Kurzol! Kiedy chłopcu udało się w końcu przerwać tę nikomu niepotrzebną akcję sprzątania, znalazł przyjaciela trzęsącego się ze strachu jak galareta. Nic dziwnego, jego wuj zginął przecież tragicznie w rurze odkurzacza. Przyjaciele postanawiają przy pomocy magicznej piątej klepki przenieść się do organizmu Antka, żeby poradzić sobie ze strachem (I tu czytelnicy w moim wieku z nostalgią wspominają, jak oglądali w tv serial „Było sobie życie”). Bohaterowie trafiają w sam środek ogłoszonego przez Alinę Adrenalinę czerwonego alarmu i obserwują mobilizację całego organizmu: serce bije mocniej, źrenice powiększają się, a mięśnie napinają. Antek i Kurzol oddychają z ulgą, gdy Kortyzol, zwany Generałem Stresem, odwołuje biegunkę i zmienia czerwony alarm na niebieskie pogotowie. Szybko jednak okazuje się, że przewlekłe napięcie jest bardzo niekorzystne dla organizmu…
Wiedza w atrakcyjnej i przystępnej formie
Na końcu książki „Kurzol. Stach się bać” znajdziemy kilka słów o każdej postaci, którą Antek i Kurzol spotkali wewnątrz organizmu i bardzo wartościowy Regulamin strachu, z którego dowiemy się m.in., że strach próbuje na pomóc i że nie da się schować przed czymś, co siedzi w nas samych.
Wszystkich, którzy chcą się dowiedzieć więcej o śnie, odsyłam do pierwszej części serii („Kurzol. Gdzie się podział sen?”)
Książki z tej serii łączą w sobie rzetelne informacje z rozrywką i poważne podejście do młodego czytelnika z humorem (ach te powiedzonka Kurzola!). Bardzo polecam.