Mój tato szczęściarz, Joanna Papuzińska, ilustracje Maciej Szymanowicz, Wydawnictwo Literatura, Łódź 2013, ISBN: 978-83-7672-245-0
Można powiedzieć, że „Mój tato szczęściarz” to kontynuacja książki „Asiunia”. Dowiadujemy się z tej lektury, co w ostatnim roku wojny działo się z tatą małej Asiuni. Poznajemy te wydarzenia towarzysząc dziewczynce, jej bratu i ich tacie podczas spaceru po warszawskim Starym Mieście. Tato opowiada dzieciom o Powstaniu Warszawskim, nalotach, bombardowaniach, głodzie, o tym, jak został postrzelony, zasypany pod gruzami trafionej bombą kamienicy, pomagał cywilom wydostać się kanałami z zajętej przez Niemców części miasta (po wojnie za pomoc żydowskim dzieciom otrzymał medal Sprawiedliwy wśród Narodów Świata), itd.
Tak jak poprzednie pozycje należące do serii Wojny dorosłych – historie dzieci, książka koncentruje się na wpływie działań wojennych na codzienne życie konkretnego człowieka. Autorce udało się jednak przekazać dzieciom sporo ogólnej wiedzy na temat II Wojny Światowej i Powstania Warszawskiego. Mały czytelnik dowiaduje się np. w czym pomagały konspiracyjne pseudonimy, jaką funkcję pełniły w czasie wojny kanały, czym były barykady, szpital polowy, Harcerska Poczta Polowa, „Kubuś” czy teatrzyk „Kukiełki pod Barykadą”.
Książka jest napisana bardzo prostym, przystępnym językiem. Opowiadanie porusza tematy trudne i smutne, ale dzięki wykorzystaniu elementów humoru, skupieniu się na tym co pozytywne (tato wychodzący cało z największych tarapatów) historia nie budzi lęku i może stanowić łagodne wprowadzenie dziecka w temat wojny. Gdybym miała wskazać książkę, która byłaby najlepsza na początek wojennej edukacji, to wybrałabym albo właśnie „Mój tato szczęściarz” albo „Zaklęcie na „w””.
Ilustracje Macieja Szymanowicza są, jak zwykle, zachwycające.
Bardzo atrakcyjnym dodatkiem (zwłaszcza dla chłopców) są mapki, pokazujące lokalizację miejsc występujących w tekście. W tym roku zwiedzałam z dziećmi Warszawę i podczas spacerów wyszukiwaliśmy miejsca zaznaczone w książce np. właz, którym tato Asiuni i wielu innych warszawiaków opuszczało kanały.