Kiedy kiedyś czyli Kasia, Panjan i Pangór, Jarosław Mikołajewski, Wydawnictwo Egmont, Warszawa 2011, wiek 5+
Przyjaźń z ze staruszkiem z sąsiedztwa
Książka „Kiedy kiedyś czyli Kasia, Panjan i Pangór” opowiada o przyjaźni małej Kasi i staruszka z sąsiedztwa. Dziewczynka bardzo lubi spędzać czas z Panjanem, karmić gołębie i rozmawiać. Niestety Pan Jan jest ciężko chory. Spowodowane chorobą zmiany w wyglądzie sąsiada budzą ciekawość dziewczynki. Pan Jan nie zbywa Kasi, traktuje ją z szacunkiem i odpowiada na każde pytanie małej przyjaciółki, ale robi to z delikatnością i humorem:
„- Co się panu stało z włosami?! – pyta mała.
– Wyobraź sobie, że nagle zerwał się wiatr i strząsnął mi je z głowy na ziemię jak jesienne liście.
– Dlaczego panu tak trzęsą się ręce – pyta Kasia innym razem, widząc, że trudno mu trafić dłonią do torebki z pokruszonym chlebem.
– Próbuję przechytrzyć gołębie – śmieje się staruszek. – One myślą, że rzucam w lewo, a ja rzucam w prawo, one że tu, a ja tam. Taka zabawa.”
Kasia była przygotowana
Kiedy Pan Jan umiera, rodzice Kasi nie wiedzą, jak powiedzieć o tym córce, ale okazuje się, że Panjan przygotował już dziewczynkę na dzień, kiedy nie zastanie go na ławce przed domem. Staruszek opowiedział jej, że marzy o podróży na nieznane, egzotyczne wyspy, z przyjacielem z lat dziecięcych – Pangórem. Pangór może przyjść po niego w każdej chwili i może się zdarzyć, że Pan Jan nie zdąży pożegnać się z Kasią. Sąsiad zostawił jeszcze dla dziewczynki list z prośbą, by nadal karmiła gołębie. Ich rozstanie było wzruszające, ale nie smutne. Kasia żałuje, że nie spotkają się już na swojej ławeczce, ale wie, że spełniło się największe marzenie Panjana – przyszedł po niego Pangór i popłynęli razem na Ocean Spokojny. I cieszy się ze szczęścia przyjaciela.
Oswaja ze starością i śmiercią
Lektura książki „Kiedy kiedyś czyli Kasia, Panjan i Pangór” oswaja najmłodszych z tematem odchodzenia. Może też pomóc przygotować dzieci na taką „podróż” kogoś bliskiego. Historia jest z jednej strony bardzo realistyczna (autor pisze bezpośrednio o starości, niedołężności, chorobie, zanikach pamięci, wypadaniu włosów i drżenie rąk), a jednocześnie śmierć została przedstawiona w sposób subtelny i poetycki (ani razu nie pada tu słowo „śmierć”).
Nie jestem pewna, czy posłużenie się metaforą podróży w rozmowie z dziećmi o śmierci jest najlepszym rozwiązaniem. Moim zdaniem może to wprowadzać w błąd, że osoba, która odeszła, może jeszcze wrócić, że rozstanie nie jest ostateczne. Ale na pewno dla wielu osób ta metaforyczność i brak dosłowności będą stanowiły zaletę książki.
Jest w czym wybierać
Na szczęście mamy już na rynku spory wybór publikacji dla dzieci poruszających temat śmierci i każdy rodzic może wybrać taką pozycję, która będzie najbliższa jego sposobowi postrzegania śmierci i przede wszystkim najbardziej odpowiednia dla jego dziecka.
Urodę tekstu podkreśla oryginalna szata graficzna. Książka ma duży format, a ilustracje Doroty Łoskot-Cichockiej są ciekawymi kolażami złożonymi z rysunków, szkiców, obrazów malowanych farbą, wycinków z gazet itd.
Książka „Kiedy kiedyś czyli Kasia, Panjan i Pangór” otrzymała wyróżnienie w konkursie Książka Roku 2011 – Nagroda Literacka Polskiej Sekcji IBBY.
Metaforę podróży znajdziemy też w książce na temat śmierci skierowanej do młodszych dzieci „Cudowna wyspa dziadka” a relację między dzieckiem i starszą osobą pięknie pokazuje też „Czy umiesz gwizdać, Joanno?” i „Dwa serca anioła”