Bajki-Plasterki

by admin

Fundacja Hospicyjna wydała serię bajek terapeutycznych pod wspólną nazwą „Bajki-Plasterki”, które pomagają dzieciom  poradzić sobie ze śmiercią kogoś bliskiego. Te książki mają być opatrunkiem na dusze i serca małych żałobników. Pracownicy fundacji zwracają uwagę, że w Polsce co pół godziny dziecko traci bliską osobę! Problem dziecięcej żałoby jest często bagatelizowany, ponieważ dzieci nie manifestują swojej rozpaczy, nie obnoszą się ze smutkiem. Nierzadko zachowują się tak, jakby nic się nie stało. Stąd mylne wrażenie, że dobrze się „trzymają”, nie potrzebują pomocy, albo że już uporały się ze stratą.

Jak pomagają „Bajki-Plasterki”?

– Poprzez odnalezienie podobieństw do sytuacji bohatera, czytające dziecko znajduje w książkach wspierające przesłanie, że nie jest samo, że inne dzieci mają podobne problemy i reagują podobnie.

– Przyglądając się z dystansu opisywanym zdarzeniom, dziecku łatwiej jest zrozumieć to, co wydarzyło się w jego życiu. Obserwując przeżycia bohatera z bezpiecznej odległości dziecko-czytelnik może rozpoznać, nazwać i zrozumieć swoje własne emocje.

– Bajka może zadziałać otwierająco. Opowiadanie o swojej stracie, dzielenie się z bliskimi swoimi przeżyciami może stanowić dla dziecka autoterapię. Niestety czasami dziecko tłumi emocje, unika rozmowy o tym, co myśli i czuje i przez to nie może zrobić kroku naprzód w procesie żałoby. Autorki programu „Tumbo pomaga” podkreślają, że taki przedłużający się etap „zamrożenia” uczuć może mieć niebezpieczne konsekwencje dla rozwoju emocjonalnego dziecka. I tu z pomocą może przyjść właśnie bajka terapeutyczna, uwalniając zalegający w dziecku smutek czy złość. Mówiąc o bólu bohatera dziecko ma szansę wyrazić własny.

– Identyfikując się z bohaterem, z którym łączy dziecko wspólnota doświadczeń, dziecko przeżywa z nim emocje towarzyszące poszczególnym etapom żałoby. Może przepracować z bohaterem trudną sytuację, w której oboje się znaleźli.

– Dzieci znajdą w opowiadaniach również przyzwolenie dla trudnych emocji (złość na osobę zmarłą jest naturalnym uczuciem, ale w dziecku budzi często wstyd i poczucie winy).

– W „Bajkach-Plasterkach” mały czytelnik odnajdzie podpowiedzi, jak można poradzić sobie z żałobą (wspominanie wspólnych chwil i kontynuowanie zwyczajów zmarłej osoby) i nadzieję, że i jego smutek z czasem przestanie być tak dojmujący.

We wszystkich bajkach mamy wspólny schemat: wydarzenia poznajemy z punktu widzenia osieroconego dziecka w wieku 4-9 lat. Po śmierci bliskiej osoby dziecko zamyka się w sobie, nie chce rozmawiać o tym, co się stało, ani o związanych z tym emocjach. To sprawia, że  „zatrzymuje się” w procesie żałoby, albo wcale go nie rozpoczyna. Dorośli występujący w opowiadaniach nie potrafią pomóc dziecku. Koncentrują się na własnym cierpieniu, uciekają od  wspomnień, unikają rozmów o przeszłości. W pewnym momencie, pod wpływem jakiegoś zdarzenia (w bajce „Czary mamy” jest to odnalezienie się uszytego przez mamę wilczka) następuje przełom. Dziecko i opiekun zaczynają rozmawiać o zmarłej osobie, przywołują wspomnienia wspólnych chwil. Dziecko zaczyna dopuszczać do siebie uczucia, dzielić  się z bliskimi swoim bólem i tęsknotą, co stanowi niezbędny krok w procesie godzenia się ze stratą. Bohater zyskuje też niosące ulgę przekonanie, że dzięki pielęgnowaniu wspomnień i czynności, które kojarzą się ze zmarłym (szarlotka mamy Jasia, bajki taty Miłki, ogród dziadka Antka i Stasia), kochana osoba zostaje z nami na zawsze. Zmniejsza się też poczucie bezradności osieroconych dzieci, zyskują przekonanie, że jest coś, co mogą w tej sytuacji zrobić, na co mają wpływ.

Każda książka została zilustrowana przez inną autorkę, ale wszędzie pojawia się pomarańczowy słonik Tumbo – maskotka Funduszu Dzieci Osieroconych.

Mocne strony serii:

– Konsultantkami były psycholożki: dr Maria Rogiewicz, specjalizująca się w żałobie dzieci i Agnieszka Paczkowska, psycholog hospicjum ks. Dutkiewicza, psychoonkolog, współautorka  i koordynatorka programu psychologicznego dla dzieci i młodzieży w żałobie „Tumbo pomaga”.

– Do każdej książki dołączona jest instrukcja dla rodziców, opiekunów i terapeutów ze wskazówkami, w jaki sposób czytać  książkę i jak mądrze wspierać osierocone dzieci.

 – Opowiadania opisują różne scenariusze, ponieważ inaczej przeżywa się śmierć dziadka a inaczej mamy. Inaczej jest, gdy ktoś bliski odchodzi po długiej chorobie a inaczej, gdy ginie nagle w wypadku. Inaczej w końcu na informację o śmierci kochanej osoby reaguje czterolatek a inaczej dziecko dziewięcioletnie.

– W  książkach pokazano typowe reakcje dzieci w żałobie (pozorna obojętność, obwinianie się, agresja lub nadmierna grzeczność itd.) a także  typowe błędy dorosłych. Dzięki temu „Bajki – Plasterki” mogą stanowić świetne narzędzie dla opiekunów, którzy chcą wesprzeć dziecko, ale nie wiedzą jak prawidłowo nieść pomoc.

Czary mamy, Magda Małkowska, ilustracje Magda Beneda, Fundacja Hospicyjna, Gdańsk 2016, ISBN 978-83-940626-4-4

Mama Jasia jest czarodziejką. Tak mówią ludzie, którym szyje ubrania. Jaśkowi ze skrawków materiałów szyje kolorowego wilka. Chłopiec od razu go pokochał. Mama potrafi też wyczarować z kilku składników szarlotkę, która pachnie na całe podwórko, wymyślać czarodziejskie historie i zaczarowane kołysanki, po których synek od razu zasypia. Ale nagle czary się kończą. Mama zostaje potrącona przez samochód i umiera. Jasiek nie morze rozumieć, co się wydarzyło. Dorośli nic mu nie tłumaczą. Zamiast tego powtarzają:

„Kochanie, nie płacz, to nic nie pomoże […]”

„Biedne dziecko, musisz się z tym pogodzić […]”

„Dasz radę, jesteś dużym chłopcem […]”

Chłopiec jest zły na mamę. Przecież nie mogła tak po prostu zniknąć! Tego nie robi się własnemu dziecku. Kto będzie budził Jasia rano? Kto będzie mu robił śniadanie i woził na angielski? Pięciolatek  nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Rzeczywistości bez ukochanej mamy. W domu chłopiec reaguje pozorną obojętnością a w przedszkolu odreagowuje swój gniew na mamę i swoje zagubienie na kolegach. Rozpacz Jaśka pogłębia zaginięcie przytulanki. Chłopiec martwi się, że opuszczą go wszyscy, których kocha. Pogrążony w swoim bólu tata nie potrafi udzielić synowi rzeczywistego wsparcia. Mają niepisaną umowę, że unikają rozmów o przeszłości.  „Rozmawiali o tym, co słychać na zewnątrz, ale nie w ich sercach. O pracy, o przedszkolu, o planowanych wakacjach, o nowej grze, którą widział u Jacka, ale ani słowa o mamie”. Puntem zwrotnym jest odnalezienie szmacianego wilczka. Tata i syn oglądają przytulankę i przypominają sobie, że jego brzuszek mama uszyła z flanelowej piżamki Jasia, grzbiet z garsonki, w której świętowała czwarte urodziny synka a uszy ze starej  zasłonki z sypialni rodziców. Wilczek odblokowuje w nich tłumione emocje. Dzieląc się wspomnieniami i piekąc szarlotkę a’la mama, mają wrażenie, jakby mama znowu była z nimi.

Na końcu książki jest rysunek wilczka do pokolorowania i przepis na ciasto mamy Jasia.

Za siódmą górą, Magda Małkowska, ilustracje Hanna Kmieć, Fundacja Hospicyjna, Gdańsk 2017, ISBN 978-83-940626-8-2

Tata Miłki od dwóch lat choruje,  a od kilku miesięcy nie wstaje z łóżka. Dziewczynka jest z tego nawet trochę zadowolona, bo tata ma w końcu czas by wymyślać i opowiadać jej  najpiękniejsze bajki. O ptakach-błyskawicach, kamieniu, który miał gorące serce i czekoladowym koniu o złotej grzywie, w której lubiły odpoczywać gwiazdy. Historii o  koniu dziewczynka lubi słuchać najbardziej, ale nie potrafi go sobie wyobrazić i narysować. Pewnego dnia tata zostaje zabrany do szpitala, gdzie umiera. Przez kolejne  miesiące po pogrzebie mama jest zajęta swoją żałobą i kilkumiesięczną Hanią.

„Musisz być teraz bardzo dzielna, skarbie […] Musisz być dzielna i nie możesz płakać” – słyszy Miłka od niani młodszej siostry.

Dziewczynka zamyka się w sobie, nie płacze, ukrywa prawdziwe emocje. Stara się pomagać w domu i nie stwarzać mamie żadnych problemów. Dopiero rozmowa o małej Hani uświadamia Miłce, że trzeba mówić o swoich uczuciach, a mamie, że starsza córka też jej potrzebuje. Mama znowu zajmuje się domem,  uwalniając Miłkę od ciężaru odpowiedzialności za rodzinę. Zaczynają też naprawdę rozmawiać, a nie tylko wymieniać się informacjami, jak było w szkole i co jest na obiad.  Miłka czuje wielką ulgę słysząc, że  jeżeli kogoś kochamy, rozmawiamy o nim, wspominamy, to on nigdy nie znika z naszego życia. Mama i Miłka postanawiają nadal opowiadać wymyślone przez tatę bajki.  Tej nocy bohaterkę odwiedza czekoladowy koń a ona rysuje go na ścianie pokoju. Koń będzie zawsze przypominał jej tatę i szczęśliwe chwile z nim spędzone.

Na końcu książeczki dzieci znajdą bajkę taty Miłki z zakończeniem wymyślnym przez mamę i zachętę  do ułożenia własnej bajki dotyczącej życia ich rodziny.

Zaczarowany ogród dziadka, Aida Amer, ilustracje Agnieszka Żelewska, Fundacja Hospicyjna, Gdańsk 2018, ISBN 978-83-940626-9-9

Przedszkolak Antoś i jego brat Staś, który chodzi do pierwszej klasy są bardzo związani ze swoim dziadkiem. Dziadek odbiera ich codziennie z przedszkola i szkoły i zabiera do swojego ogrodu. Opowiada im o wróżkach i skrzatach, robi niespodzianki, uczy, jak opiekować się roślinami i zwierzętami. Oswaja też delikatnie chłopców ze śmiercią:  tłumaczy, że bardzo dba o krzew róż, ponieważ zasadziła go zmarła babcia, wyprawiają wspólnie pogrzeb kosowi, który wypadł z gniazda itd. Ale na swoją śmierć nie zdołał wnuków przygotować. Na wiadomość, że dziadek umarł nagle na zawał serca, Staś reaguje gniewem a  młodszy Antoś nie chce w to uwierzyć. Jest przekonany, że dziadek wróci. Przecież nie może zostawić wnuków, ogrodu, kota, którego przygarnęli i ukochanego krzewu róż! Proponuje bratu, że poszukają dziadka. Nie mogąc odnaleźć się w nowej sytuacji chłopiec cały czas broi a w przedszkolu zdarzyło mu się zmoczyć materac. Antoś nie uzyskuje pomocy od mamy, która sama nie radzi sobie z własnym bólem:

„Siedziałem na podłodze pod drzwiami pokoju, w którym mama zamykała się na klucz, i czekałem, aż wyjdzie i powie mi wreszcie, kiedy dziadek wróci. Przecież tata na pewno coś pomylił…”

Przełom stanowi wizyta w dziadkowym ogrodzie. Antek widzi  zwiędłe rośliny i dopiero dociera do niego, że już nigdy nie zobaczy dziadka. Chłopcy zaczynają rozmawiać o dziadku i przypominać sobie wspólne przygody: „A pamiętasz jak dziadek malował płot? A jak karmiliśmy kaczki?”  Te rozmowy przynoszą ulgę i łagodzą tęsknotę chłopców, bo dziadek ożywa w ich wspomnieniach. Rodzina postanawia wspólnie zaopiekować się ogrodem. Na szczęście nie wszystkie rośliny zwiędły. Okazuje się, że pomidory są nad wyraz dorodne a przygarnięta kotka urodziła trzy kocięta. Wyrywają chwasty, grabią,  zamiatają ścieżki. Antoś podlewa krzak babci Ani i czuje, że dziadek byłby z niego dumny. Po raz pierwszy od wielu dni czuje się szczęśliwy.

Na końcu książki jest instrukcja, jak urządzić własny „ogród pamięci”.

Fundacja uruchomiła portal wsparcia psychologicznego dla dzieci i młodzieży w żałobie tumbopomaga.pl, a 21.11 organizuje w szkołach Dzień Słonika Tumbo, czyli dzień solidarności  z dziećmi, które straciły kogoś bliskiego.

Podobne wpisy

error: Content is protected !!