Droga na górę, Marianne Dubuc (tekst i ilustracje), przekład Justyna Bednarek, Wydawnictwo Wytwórnia, Warszawa 2019, wiek 5+
Dawno nie czytałam tak ciepłej i wzruszającej (ale nie przesłodzonej) historii.
Stara Pani Borsukowa wędruje w każdą niedzielę na szczyt góry, która nazywa się Słodka Bułeczka. Po drodze spotyka różnych znajomych. Tej niedzieli Pani Borsukowa spotyka też małego kotka, Lulka, który marzy o zdobyciu szczytu, ale nie wierzy w swoje siły. Pani Borsukowa pokazuje Lulkowi, jak wybrać najlepszy kij do wędrówki, ostrzega, gdzie jest ślisko, uczy wybierać właściwą drogę i podtrzymuje wyczerpanego piechura na duchu. Kiedy docierają na szczyt i patrzą z góry na świat, Lulkowi z zachwytu odbiera mowę.
Przez wiele kolejnych niedziel Lulek i pani Borsukowa wspinają się razem na szczyt Słodkiej Bułeczki. Po drodze mądra pani Borsukowa opowiada Lulkowi o lesie i zapoznaje go z mieszkającymi tam zwierzętami. Z czasem pani Borsukowa robi się coraz słabsza i coraz częściej potrzebuje odpoczynku. Teraz to Lulek zarządza postój, ostrzega przed śliskim mchem i pomaga pani Borsukowej wspiąć się na wierzchołek. Teraz to Julek jest przewodnikiem i pomocnikiem.
Nadchodzi czas, kiedy pani Borsukowa nie ma już siły, żeby wyruszyć na górską wycieczkę. Od tej pory Lulek wędruje sam. Ale po każdym powrocie zdaje pani Borsukowej relację z wyprawy i przynosi znalezione po drodze skarby. A pewnego dnia Lulek spotyka na górskiej dróżce małego zajączka, który marzy o wdrapaniu się na szczyt Słodkiej Bułeczki, ale boi się, że sobie nie poradzi…
Urocza, prawda? Wspaniała opowieść o przyjaźni, empatii, życzliwości, trosce, pomaganiu sobie w trudnych chwilach. A także o przemijaniu i międzypokoleniowej transmisji wartości.
Ilustracje świetnie współgrają z tekstem. Piękne jest powtórzenie sceny docierania na szczyt góry – najpierw pani Borsukowa wciąga Lulka, później Lulek musi pomóc pani Borsukowej. Dla maluchów, starszaków i dorosłych.
Polecam również
Książkę przetłumaczyła Justyna Bednarek, autorka serii o Skarpetkach i najbardziej pozytywnej książki o śmierci, jaką czytałam, „Pan Stanisław odlatuje.”
Moja ukochana książka wydawnictwa Wytwórnia to „Moje maleństwo”. Zawsze przy niej płaczę. Zawsze!
Jeżeli szukacie innych książek o życzliwości, pomaganiu sobie w trudnych chwilach, polecam „Paw, co ogon miał z przyjaźni”, „Idealna chwila”, „Gdzie jest pan Amos?”
A piękną relację między dziadkami i wnukami, wzajemną troskę, zamianę ról podopiecznego i opiekuna znajdziecie w książkach „Cukierek dla dziadka Tadka”, „Fale”, czy „Niezapominajka”.