Podróż, tekst i ilustracje Francesca Sanna, przekład Agata Napiórska, Wydawnictwo Kultura Gniewu, Warszawa 2016, ISBN 978-83-64868-39-0
„Podróż” to przepiękny picture book o rodzeństwie, któremu wojna zabrała tatę, szczęśliwe dzieciństwo i wszystko, co było im bliskie i zmusiła rodzinę do długiej i niebezpiecznej wędrówki w nieznane. Do stworzenia tej książki zainspirowały autorkę rozmowy z dziećmi poznanymi w obozie dla uchodźców we Włoszech. Na podstawie ich opowieści powstała książka, która mówi o rzeczach trudnych z wielką z wrażliwością i delikatnością, budząca współczucie i empatię, ale bez emocjonalnego szantażu.
Historię podróży rodziny do „bezpiecznego miejsca, gdzie nie będą musieli się bać” poznajemy dwutorowo. Z jednej strony mamy relację małej dziewczynki, oszczędną, zwięzłą skoncentrowaną na konkretach. Ta dziecięca relacja nie epatuje cierpieniem, ale w swej prostocie jest bardzo poruszająca:
„Letnie weekendy zwykle spędzaliśmy na plaży. Ale już tam nie chodzimy, bo w zeszłym roku nasze życie zmieniło się na zawsze”.
„Pewnego dnia wojna zabrała mojego tatę”.
„Im dalej jedziemy, tym więcej zostawiamy za sobą”.
„Mam nadzieję, że pewnego dnia, znajdziemy wreszcie swój dom. Dom w którym będziemy bezpieczni i w którym zaczniemy wszystko od nowa”.
Tą samą historię równolegle opowiadają ilustracje. Na pierwszym obrazku widzimy szczęśliwą rodzinę, beztroską zabawę na plaży, ale już na kolejnym na niebie pojawia się czarny cień i w jednej chwili wszystko pochłania… Ten drugi przekaz jest bardziej emocjonalny i znacznie bardziej szczegółowy. Ilustracje zawierają informacje, których brakuje w dziecięcej opowieści. Informacje skierowane do dorosłych, detale, których znaczenia dziecięcy odbiorca może nie być świadomy (kobiety w chustach, brodaci mężczyźni, łapówki, przemyt ludzi). Z ilustracji dowiadujemy się nawet więcej niż wie mała narratorka, która pisze np. „W ciemności przerażają mnie odgłosy lasu. Ale mama jest z nami i niczego się nie boi. Zamykamy oczy i w końcu zasypiamy”. Tymczasem my widzimy na obrazku, że mama, która tuli śpiące dzieci, jest blada z przerażenia i zalana łzami.
Nie wiemy, jak skończy się ta podróż. Otwarte zakończenie pozwala na refleksję nad losami ludzi, dla których podróż nie jest przyjemnością tylko ucieczką.
Polecam do wspólnego czytania, rozmyślania i dyskutowania.