Żegnaj, panie Muffinie!, Ulf Nilsson, przekład Hanna Dymel-Trzebiatowska, ilustracje Anna-Clara Tidholm, Wydawnictwo Eneduerabe, Gdańsk 2008 r., wiek 4+
Ulf Nilsson tak odpowiedział na pytanie o powód napisania książki: „Żegnaj panie Muffinie!”
Moja dorosła córka, wówczas siedmiolatka, miała kiedyś świnkę morską, która zdechła. Wtedy niemal skończyło się jej dzieciństwo. Było jej strasznie smutno. Wprawdzie umierali już nasi starsi sąsiedzi i krewni, ale świnka była jej bliższa. Małe zwierzątko, z którym się codziennie bawiła, które karmiła i głaskała, pozostawiło w jej sercu większą wyrwę…
Książka o stracie czworonożnego przyjaciela
Domowe zwierzątko jest dla dziecka przyjacielem, powiernikiem, pocieszycielem, towarzyszem zabaw i pełnoprawnym członkiem rodziny. Wielu dorosłych wspomina śmierć ukochanego pupila jako najtrudniejsze przeżycie dzieciństwa. Tym bardziej dziwi fakt, że temat śmierci zwierzątka jest w literaturze dziecięcej tak konsekwentnie przemilczany. Książka Ulfa Nilssona wypełnia tę lukę. „Żegnaj panie Muffinie” może pomóc dzieciom przygotować się na odejście czworonożnego przyjaciela i pogodzić się z jego stratą.
Pan Muffin, siedmioletnia świnka morska, znajduje w skrzynce list od swego opiekuna, który martwi się, bo dowiedział się od taty, że świnki morskie nie żyją długo. Chłopiec pociesza pana Muffina i siebie:
Tata mówi, że umieranie nie jest niczym strasznym, tylko się śpi i nic już nie boli. To się dzieje szybko, a potem można odpoczywać.
Dobre życie
Pan Muffin zaczyna rozmyślać o swoim życiu. Teraz jest stary, zmęczony i siwy, ale kiedyś był młody i tak silny, że potrafił dźwigać ogórki. Wspomina dobrą żonę, sześcioro kochanych dzieci i wiele wnuków. Myśli o własnym domku z niebieskiego pudełka, ulubionych migdałach, które często dostawał i chłopcu, który przytulił go już 7665 razy. Tak. Bilans życia wypadł zdecydowanie pozytywnie. Pan Muffin przestaje odczuwać lęk i zaczyna myśleć o śmierci ze spokojem. Po odejściu świnki chłopiec wysyła do niego jeszcze jeden list, w którym pyta:
Na pewno jest tak, że albo śmierć to odpoczynek, a wtedy nie ma się czego bać, albo przenosimy się gdzieś do wiecznego życia i tam żyjemy w szczęściu. A wtedy śmierć to coś, za czym warto tęsknić! Dlaczego mielibyśmy bać się śmierci? Prawda, że tak właśnie jest panie Muffinie, który już wszystko wiesz?
Oswaja temat śmierci
Na przykładzie świnki morskiej książka pokazuje dzieciom naturalny cykl ludzkiego życia: narodziny, dzieciństwo, życie dorosłe, założenie własnej rodziny, wychowanie dzieci, starość i w końcu śmierć. A wszystko to, co się dzieje po czyjejś śmierci, autor opisuje bardzo dosłownie, konkretnie i w najdrobniejszych szczegółach, co świetnie odzwierciedla sposób myślenia dzieci.
Na uwagę zasługuje postawa książkowego taty, który najpierw powoli przygotowuje synka na to, co może się niedługo wydarzyć, a później z należytą powagą i szacunkiem towarzyszy mu w pogrzebie świnki i całym procesie godzenia się ze stratą. Ojciec nie stara się odwrócić uwagi chłopca od przykrego wydarzenia. Nie próbuje jak najszybciej przegonić smutku syna (nie biegnie do sklepu po nową świnkę!) i nie narzuca mu „przyjemnych emocji”. Dzięki temu dziecko ma szansę nauczyć się radzenia sobie nie tylko z żałobą, ale z trudnymi uczuciami w ogóle.
Książka „Żegnaj, panie Muffinie!” została uhonorowana najwyższym szwedzkim wyróżnieniem literackim – Nagrodą Augusta.
EDIT długo nie było książek na ten temat stosunkowo niedawno ukazała się „Pustka” i „Najlepsi przyjaciel”