Jest taka historia. Opowieść o Januszu Korczaku, Beata Ostrowicka, ilustracje Jola Richter-Magnuszewska, Wydawnictwo Literatura, Łódź 2012
Książka Beaty Ostrowickiej przybliża dzieciom postać Janusza Korczaka, lekarza, pisarza, pedagoga, twórcy oryginalnego systemu wychowawczego i przede wszystkim człowieka, który kochał dzieci, poświęcił im całe życie i nie opuścił ich do samego końca.
Dziewięcioletni Jasiek jest przeziębiony i leży w łóżku. Na prośbę wnuka opiekująca się nim prababcia Frania opowiada o czasach swojego dzieciństwa, o Panudoktorze (jak dzieci nazywały Janusza Korczaka) i wychowankach Domu Sierot. Pan Doktor i Pani Stefa robili wszystko, żeby ich podopieczni mieli szczęśliwe dzieciństwo. Babcia podkreśla, jak bardzo Dom przy Krochmalnej 92 różnił się od innych placówek opiekuńczych:
„Było czysto. Nikt nie chodził głodny. Nikt dzieci nie bił. Nikt na nie nie krzyczał […] I dzieci tutaj zaczynały się uśmiechać.”
Codzienne życie w Domu Sierot
Babcia Frania już wielokrotnie opowiadała Jasiowi tą historię, ale chłopiec zawsze chętnie słucha o zasadach i zwyczajach panujących w Domu Sierot. Chłopiec dowiaduje się o dyżurach na rzecz Domu, które uczyły dzieci samodzielności i odpowiedzialności, redagowanym przez wychowanków „Tygodniku Domu Sierot”, zapisywanych w specjalnym kajecie wymianach i zakładach z Panemdoktorem, skrzynce na prośby, skargi i pytania, których Korczak nigdy nie zostawiał bez odpowiedzi, czy specjalnych świętach. Ze zdumieniem słucha o pozwoleniu na bójki („Wolno bić się tylko uczciwie. I duży nie może bić małego”), Kodeksie i Sejmie. Wiele rzeczy Janka dziwi, wiele spraw musi mu babcia wyjaśniać. Chłopcu najbardziej podoba się Dzień Brudasa i dziecięcy Sąd, którego wyrokom musieli podporządkowywać się także dorośli. Nawet sam Pandoktor.
Nie ma dzieci, są ludzie
W pewnym momencie Jasiowi wydaje się, że przenosi się do sierocińca przy Krochmalnej. Widzi małą Franię, poznaje jej kolegów i obserwuje, jak Stary Doktor w praktyce realizował metody wychowawcze, które głosił. Korczaka mawiał, że „nie ma dzieci, są ludzie”. Pan Doktor traktował dzieci po partnersku, poważnie podchodził do ich problemów, pytał o zdanie, pozwalał podejmować decyzje. Zawsze bronił ich praw. Tych podstawowych: do godności, do szacunku, bezpieczeństwa, miłości, ale też do własności, do swoich tajemnic i do zabawy. I to wszystko w czasach, kiedy większość dorosłych uważała, że „dzieci i ryby głosu nie mają”. Janek porównuje zasady doktora Korczaka z podejściem nauczycieli ze swojej szkoły. To porównanie nie wypada korzystnie dla współczesnych pedagogów.
Ostatniej części opowiadania babci Janek nie lubi. Ten fragment dotyczy tragicznych lat wojny, kiedy wychowankowie Domu Sierot i ich opiekunowie musieli zamieszkać na terenie getta, a później zostali wywiezieni do Treblinki. Pandoktor mógł się uratować, ale
„przecież nie mógł zostawić swoich dzieci. Dzieci są najważniejsze”.
Pamiętnik Blumki, Iwona Chmielewska, Media Rodzina, Poznań 2011
Historię Janusza Korczaka i dzieci z Domu Sierot opowiada również picturebook Iwony Chmielewskiej. Zauroczyła mnie ta książka. Większość recenzowanych tytułów wypożyczam, ale tę chciałam koniecznie mieć na własność.
Podopieczni Pana Doktora
Autorka nadała książce formę pamiętnika pisanego przez jedną z wychowanek, małą Blumkę. Punktem wyjścia jest zdjęcie przedstawiające Starego Doktora z dwanaściorgiem podopiecznych. Dziewczynka opisuje każde dziecko z osobna. Co ciekawe, opowiada o nich tak, jak zapewne zrobiłby to Pan Doktor. O każdym mówi coś dobrego, podkreślając wyjątkowość każdego dziecka i posiadany przez nie talent. Ich słabości opisuje z wielką czułością i wyrozumiałością. Dokładnie tak, jak Korczak, który był przekonany, że nagrody są skuteczniejsze od kar, zawsze dzieciom wybaczał i dawał drugą szansę.
Poznajemy więc pięcioletniego Kocyka, który pomaga rozładowywać węgiel nosząc go we własnym nocniku. Reginka z jeżykiem na głowie (kiedyś miała długi warkocz, ale zachorowała i trzeba było włosy ściąć) czyta najwięcej książek i opowiada najpiękniejsze historie. Wiecznie głodny Zygmuś za zarobione pieniądze kupił na targu żywą rybę i wypuścił ją na wolność. Szymek, który kiedyś był łobuzem, jest mistrzem obierania cebuli…
Z tych portretów wyłania nam się też codzienność domu przy Krochmalnej, portret Pana Doktora i zasady, które wpajał dzieciom. W ten sposób, niejako przy okazji, poznajemy koncepcje zawarte w eseju Korczaka „Jak kochać dziecko”.
Tak jak w poprzedniej książce, punkt ciężkości został przeniesiony z męczeńskiej śmierci Korczaka na dzieło jego życia, codzienność wypełnioną miłością i pracą na rzecz dzieci (na poszczególnych ilustracjach widzimy, jak Stary Doktor pastuje dzieciom buty, wywiesza ich ubrania, osłania parasolem, okrywa kołdrą).
Historia opowiedziana na dwa głosy
W picturebookach tekst i obraz pełnią równorzędną rolę, wzajemnie się uzupełniają i tworzą spójną, nierozerwalną całość. W „Pamiętniku” rysunki nie ilustrują tego, co zostało powiedziane, ale to, czego w tekście zabrakło. Tekst bez rysunków byłby niepełny, obraz bez tekstu nieczytelny. Kolażowe ilustracje I. Chmielewskiej są niejednoznaczne, pełne ukrytych znaczeń, symboli, odniesień. Pojawia się zerwana nić, potłuczone szkło, niezapominajki. Płatki śniegu, pęknięcie na szybie, ziarno dla wróbli i koperty mają kształt gwiazdy Dawida. Leżak i pościel wyglądają jak tałes. Mamy powtarzający się motyw zeszytowej kartki w linię. Ta kartka staje się dziecięcym łóżeczkiem, mapą miasta, warkoczem, ławką, menorą, spódnicą, akordeonem i bydlęcym wagonem. Te ilustracje łączą w sobie metaforyczność z dbałością o wierne oddanie detali z tamtych czasów (fartuszki, fryzury, obwarzanki pończoch).
Bo pamiętnik jest po to, żeby nie zapomnieć
Ze względu na oszczędność tekstu i nieoczywiste ilustracje (uważam te niedomówienia w warstwie tekstowej i obrazowej za wielki atut książki) „Pamiętnik Blumki” będzie dla dzieci bardziej wymagający w odbiorze niż „Jest taka historia” (gdzie zrozumienie treści ułatwia pośrednictwo Jaśka, który odnosi opisywane wydarzenia do doświadczeń współczesnego dziecka, przekłada je na jego język). Z drugiej strony, chciałabym uspokoić wszystkich rodziców, których ta lektura przygnębiła i mają wątpliwości czy nadaje się dla ich dziecka. Jestem pewna, że my, dorośli, obarczeni wiedzą na temat wojny i holocaustu, silniej przeżywamy tą historię. Dzieci nie wiedzą na przykład, że Aronowi nie będzie dane zostać słynnym krawcem.
Proponuję zacząć od książki B. Ostrowickiej, a potem przeczytać „Pamiętnik”. I to nie raz. „Bo pamiętnik jest po to, żeby nie zapomnieć”. O holocauście i o zasadach Starego Doktora.
(w pełni zasłużone) NAGRODY DLA KSIĄŻKI (za stroną wydawcy):
– „Pamiętnik Blumki” został dwukrotnie nagrodzony w konkursie IBBY Książka Roku 2011, zdobywając tytuł Książki Roku 2011 w kategorii Książka obrazkowa oraz wyróżnienie literackie
– Książka zdobyła nagrodę główną w X edycji konkursu Świat przyjazny dziecku organizowanym przez Komitet Ochrony Praw Dziecka,
– Nagroda Prezydenta Wrocławia w konkursie DOBRE STRONY organizowanym przez Miejską Bibliotekę Publiczną we Wrocławiu oraz biuro Wrocławskich Promocji Dobrych Książek
– Główna nagroda dla „Pamiętnik Blumki” w konkursie literackim Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek w kategorii książki dla dzieci i młodzieży!
– Książka „Pamiętnik Blumki” Iwony Chmielowskiej otrzymała nagrodę główną w Konkursie Literatury Dziecięcej im. Haliny Skrobiszewskiej organizowanego przez Muzeum Książki Dziecięcej.
– Tytuł zdobył wyróżnienie obu gremiów – dziecięcego i dorosłego – w konkursie DONGA organizowanym przez PS IBBY,
– Książka została nominowana do prestiżowej niemieckiej nagrody Der Deutsche Jugendliteraturpreis,
– Tytuł znalazł się na równie słynnej liście Białych Kruków 2012 Internationale Jugendbibliothek w Monachium.
Z książek poświęconych wojnie i holocaustowi polecam również „Bezsenność Jutki” czy „Mama zawsze wraca”