Dom nie z tej ziemi, Małgorzata Strękowska-Zaremba, ilustracje Daniel de Latour, Wydawnictwo Nasza Księgarnia, Warszawa 2017, ISBN: 978-83-10-13080-8, wiek 10+
Nie trzeba wielu słów, żeby powiedzieć prawdę, i nie trzeba wielu słów, by skłamać. Słowom wszystko jedno, czy mówią prawdę, czy kłamią, ale ludziom już nie.
To tylko książka, książkom może być wszystko jedno, jak się kończą opisane w nich historie. Ale ludziom nie powinno.
Daniel poznaje Marysię gdy ta, ukryta w krzakach, obserwuje żółty dom po drugiej stronie ulicy. Daniel nie widzi w budynku nic niezwykłego, ale nowa koleżanka jest przerażona i traktuje swoje zadanie bardzo poważnie. Dziewczynka twierdzi, że dom nie rzuca cienia i nigdy nie pada na niego deszcz. Za to wewnątrz pada śnieg a podłogi są skute lodem. Zaintrygowany jej słowami, chłopiec postanawia dołączyć do śledztwa i pomóc Marysi odkryć sekret, który kryją ściany domu. Tak zaczyna się ich wspólna przygoda. Z czasem bohaterowie zauważają coraz więcej tajemniczych i niezrozumiałych zdarzeń. Odkrywają, że dom potrafi zmieniać swych mieszkańców – matkę w niemy kamień, a ojca w przerażającego lwa, któremu rosną kły i pazury, i który swoim rykiem doprowadza do łez małego chłopca i dziewczynkę. Marysia zabrania Danielowi komukolwiek o tym mówić, ponieważ boi się, że dom będzie się mścił na mieszkającej w nim rodzinie. Powtarza też, że to ona wywołała gniew domu i dlatego musi sama wypędzić z niego złe czary. Dzieci postanawiają wejść do środka, ale łatwo nie będzie, bo dom potrafi strzec swych tajemnic.
„Dom nie z tej ziemi” posiada wszystkie elementy dobrej książki rozrywkowej – wciągające przygody, tajemnicę, trzymające w napięciu zwroty akcji i elementy magiczne. Ale to nie jedyny poziom odczytania tekstu. Autorce udało się połączyć książkę rozrywkową z literaturą interwencyjną i tekstem terapeutycznym. Przy czym fakt, że książka porusza ważną społecznie kwestię i może mieć terapeutyczny wpływ na odbiorcę, nie spowodował obniżenia jej walorów literackich.
Pod kostiumem młodzieżowej przygodówki kryje się temat ważny i poważny – problem przemocy domowej. Dzięki zastosowanej metaforze (podobnie jak w książce „Złodzieje snów”) autorka porusza trudny problem z wielką subtelnością i taktem, dotyka tego, co bolesne, w delikatny i bezpieczny sposób.
Ciekawym zabiegiem jest pokazanie strachu bohaterki poprzez opisy reakcji jej serca:
Nie bij, nie bij, nie bij – nakazywała swojemu sercu dziewczynka. Chciała, żeby jej serce stanęło. Chciała żyć bez serca, bo gdy się nie ma serca, widzi się mniej i mniej się czuje.
Jej serce zatrzepotało jak przestraszony ptak i wskoczyło do gardła, żeby się w nim ukryć.
Tym razem serce zadrżało niczym zostawiony na mrozie psiak.
Jej serce załomotało. Nic dziwnego. Żeby opowiedzieć o wszystkich tajemnicach tego domu, trzeba było mieć serce chronione twardym pancerzem, a nie zwyczajne serduszko w cieniutkiej ptasiej skorupce.
Serce ukłuło Marysię w żołądek. Można żyć z sercem w brzuchu?
Jej wzburzone serce dudniło niczym bębny na defiladzie.
Dzieci, które są krzywdzone przez najbliższych czują się często inne, gorsze, myślą że ten problem dotyczy tylko ich. Historia Marysi daje dzieciom wsparcie pokazując, że nie są osamotnione w swych zmaganiach (taka świadomość może przynieść ogromną ulgę).
Książka może też pomóc dzieciom z rodzin przemocowych spojrzeć na swoją sytuację z dystansem, racjonalnie ocenić swój problem i dzięki temu zrozumieć, że nie ponoszą żadnej winy za sytuację w domu i nie na nich spoczywa obowiązek obrony rodziny.
Najważniejszy jest tu jednak przesłanie dla dzieci doświadczających przemocy domowej, żeby przełamały lęk i wstyd i przestały ukrywać prawdę o swojej krzywdzie. Marysia wierzy, że jest w stanie sama uratować mamę i rodzeństwo, dlatego nawet w szpitalu idzie w zaparte i tłumaczy stłuczenia nieudaną wspinaczką na komin. Ale dopiero kiedy przerywa milczenie, na żółty dom w końcu zaczyna padać deszcz. Pozytywne zakończenie książki daje dziecku nadzieję, że i jego sytuacja odmieni się na lepsze, że są osoby dorosłe, którym można zaufać i które mu pomogą, tak jak pomogły bohaterce.
„Dom nie z tej ziemi” to również pouczająca lekcja dla innych dzieci i dla nas, dorosłych. Tak jak Marysia uczyła Daniela dostrzegać to, co ukryte, ta książka zwraca uwagę, że i wokół nas mogą być dzieci doświadczające krzywdy ze strony najbliższych. Nawet gdy mieszkają w pięknym domu na ulicy Radosnej i, tak jak Marysia, dla każdego zadrapania i siniaka znajdują sprytne wytłumaczenie. Musimy być uważni, bo
Co może choćby najbardziej rozpaczliwy krzyk, gdy nikt go nie słyszy?
Nagrody (w pełni zasłużone):
Książka Roku 2017. Wyróżnienie Literackie Polskiej Sekcji IBBY.
Najlepsza Książka Dziecięca Przecinek i Kropka 2017.
Na temat przemocy domowej polecam też tytuł „Zły Pan”