Artek i bardzo długi tydzień, Magdalena Zarębska, ilustracje Katarzyna Nowowiejska, Wydawnictwo Skrzat, Kraków 2019, ISBN: 978-83-7915-688-7, wiek 4+
Bohaterem jest kilkuletni Artek, który pewnego dnia podsłuchał, że mama wybiera się do szpitala. Chłopiec zapamiętał, że ostatni pobyt mamy w szpitalu zakończył się przyniesieniem do domu małego Sebastiana, więc był pewien że ich rodzina znowu się powiększy. Tym razem mama musi poddać się badaniom. Chłopiec nie wyobraża sobie rozłąki z mamą na cały tydzień. Zwłaszcza noce bez mamy wprawiają go w przerażenie. Artek próbuje podzielić się tymi rozterkami z młodszym bratem, ale Seba najwyraźniej nie rozumie powagi sytuacji. Kolejne dni chłopcy spędzają z tatą i opiekunką. Artek początkowo nie potrafi odnaleźć się w nowej sytuacji, tęskni i jest rozżalony, że wszystko wygląda inaczej niż z mamą (pani Halinka go popędza rano a tata nie nalał mu wieczorem wody do wanny). Ale z czasem okazuje się, że inaczej nie znaczy gorzej. Tata ma czasami świetne pomysły (mama nie kupiłaby Artkowi hot-doga na obiad), a z dziadkami może być naprawdę wesoło.
Książka sprawdzi się oczywiście nie tylko w sytuacji pobytu w szpitalu. To świetna propozycja dla wszystkich maluchów, które czeka rozłąka z mamą (np. z powodu delegacji) albo dla dzieci, które do tej pory spędzały czas głównie z rodzicami a teraz pierwszy raz mają zostać z opiekunką, wybierają się do wujków albo dziadków. Przygody Artka pokazują, że kilkudniowa nieobecność mamy to nie koniec świata i zachęcają do otworzenia się na nowe sytuacje i relacje.
Do serii wydawniczej Mój mały świat, należą, obok Artka, „Frania, Kupmi i Takale” i „Benio, tata i reszta świata”
Benio, tata i reszta świata, Izabela Michta, ilustracje Katarzyna Nowowiejska, Wydawnictwo Skrzat, Kraków 2019, ISBN: 978-83-7915-701-3, wiek 3+
Tata Benia jeździ na wózku inwalidzkim. Dla Benia to zupełnie normalne, tata jeździ na wózku od zawsze, ale pewnego dnia dzieci w przedszkolu zaczynają zadawać pytania, które wpędzają chłopca w zakłopotanie
„A jak się goli?”
„Jak ściąga ci zabawki z szafy?”
„A jak tańczy z twoją mamą?”
A kiedy najlepszy kolega stwierdza ze współczuciem, że Benio nigdy nie zagra ze swoim tatą w piłkę, bohater jest bliski płaczu. Chłopiec zaczyna czuć się inny, gorszy i na drugi dzień nie chce iść do przedszkola, które do tej pory uwielbiał. Dopiero rozmowa z mamą uświadamia chłopcu, jak wiele fajnych rzeczy może i robi z tatą: czytają, malują, wygłupiają się, spacerują, grają w szachy. Tata Benia opowiada świetnie historie i pięknie gra na gitarze. Niepełnosprawność absolutnie nie sprawia, że tata Benia jest gorszym tatą. W przedszkolu pani też poświeciła czas na rozmowę z dziećmi o różnicach między ludźmi, o różnych chorobach i niepełnosprawnościach.
Podoba mi się, że książka o Beniu i jego tacie nie tylko oswaja maluchy z niepełnosprawnością, ale dodatkowo podnosi samoocenę dzieci w sytuacji Benia. Temat wpływu niepełnosprawności rodzica na poczucie własnej wartości dziecka porusza również książka „Moja mama jeździ na wózku”.
W książce znajdziemy jeszcze sześć opowiadań, w których przedstawiono sytuacje emocjonalnie trudne dla dzieci w wieku przedszkolnym np. przeprowadzkę do innego domu, lęk przed pierwszymi razami np. pójściem na basen. Podoba mi się, że autorka przełamuje w książce stereotypy związane z płcią (Mama Benia jest lekarzem, ma często dyżury, to tato częściej zajmuje się chłopcem w domu).
Frania, kupmi i takale, Iwona Czerkas, ilustracje Katarzyna Nowowiejska, Wydawnictwo Skrzat, Kraków 2018, ISBN: 978-83-7915-582-8, wiek 3+
Mała Frania, tak jak większość dzieci, czasami nie chce umyć zębów, zjeść surówki, albo wymusza zakup nowych rzeczy w sklepie. Okazuje się, że to wina pięciu sprytnych stworków Niechcemisię, Kupmi, Takale, Jużniemogę i Bojesię (ze słowniczka na końcu książki dowiadujemy się, że jest ich znacznie więcej) wyglądają niewinnie, ale są bardzo sprytne i potrafią nakłonić dziewczynkę do zachowań, które nie zawsze podobają się rodzinie. Od kiedy Frania dowiedziała się od babci o istnieniu tych stworów, łatwiej jej rozpoznawać swoje emocje i kontrolować zachowania. Książka zamiast pouczać i nakazywać, w dowcipny sposób pomaga całej rodzinie poradzić sobie z buntem przedszkolaka. Zamiast dziesiąty raz prosić o posprzątanie pokoju, wystarczy powiedzieć „Widzę, że zalęgły nam się tu jakieś takale”. Podobny pomysł znajdziecie w „Małej encyklopedii domowych potworów”.
Wszystkie trzy książki mają poręczny format A5 i zostały zilustrowane przez Kasię Nowowiejską. Stworzone przez nią postacie budzą sympatię i zachęcają małych czytelników do zidentyfikowania się z bohaterami i naśladowania wypróbowanych przez nich rozwiązań problemów.