Lato Garmanna książka o lęku przed zmianą
Lato Garmanna, Stian Hole (tekst i ilustracje), przekład Milena Skoczko, Fundacja Inicjatyw Społecznie Odpowiedzialnych, Gdańsk 2008, wiek 6+
Garmann czuje się nieprzygotowany
Wakacje nieubłaganie zbliżają się ku końcowi, a sześcioletni Garmann idzie we wrześniu do pierwszej klasy. Chłopiec robi kolejny przegląd tornistra i sprząta w piórniku. Garmann boi się szkoły i martwi się, bo nie wypadł mu się jeszcze żaden ząb. Przez całe lato bezskutecznie sprawdzał przed lustrem, czy któryś mleczak nie zaczął się ruszać. Tymczasem bliźniaczkom z sąsiedztwa, które są jego rówieśniczkami, wypadły już po cztery zęby. Poza tym, Hanne i Johanne potrafią wszystko, z czym Garmann sobie nie radzi: umieją jeździć na rowerze, zanurzać głowę pod wodę i przeliterować słowo „rabarbar”! Garmann ze swoim kompletem mlecznych zębów i dmuchanymi rękawkami do pływania czuje się taki „do tyłu”. Zupełnie niegotowy, żeby iść do szkoły.
Każdy się czegoś boi
Ostatniego dnia wakacji rodzinę Garmanna odwiedzają trzy ciotki „przywożąc ze sobą reumatyzm, przepuklinę i ciasto makaronikowe”. Zafascynowany chłopiec ogląda ich sztuczne szczęki włożone na czas poobiedniej drzemki do szklanek z wodą,. Przygląda się zmarszczkom na ich twarzach i dotyka żył, które prześwitują pod cienką skórą starych dłoni. Garmann obserwuje dorosłych i z dziecięcą bezpośredniością zadaje im pytania. Z tych rozmów o życiu i śmierci dowiaduje się, że każdy się czegoś boi. Stare ciotki, mama i tata (nawet Hanne i Johanne). „Lato Garmanna” to książka, w której na poziomie akcji niewiele się dzieje, ale na poziomie emocji aż wrze. Piękna historia o tym, że zmiany i związane z nią obawy są nieodłączną częścią życia.
Twój lęk nie jest mniejszy niż mój
Na uwagę zasługuje poważne i pełne szacunku podejście książkowych dorosłych do problemów dziecka. Rodzice nie wciskają Garmannowi „dobrych rad”, nie pocieszają na siłę, nie starają się odwracać jego uwagi od nieprzyjemnych emocji. Zamiast tego pozwalają chłopcu pobyć ze swoim strachem i smutkiem. I pomagają mu je oswoić, otwarcie opowiadając o własnych obawach. W ten sposób pokazują dziecku, że lęk przed tym co nowe, nieznane, jest uczuciem naturalnym i powszechnym. Nikt nie deprecjonuje zmartwień i niepokojów sześciolatka, przeciwnie postawiono wyraźny znak równości między jego strachem przed pierwszym dniem w szkole, a obawą ojca, że coś złego stanie się rodzinie, kiedy on wyjedzie na koncert, czy lękiem jednej z ciotek przed niedołężnością. Bardzo podobne podejście znajdziemy w książce o śmierci ojca i żałobie „Czy tata płacze” Hilde Ringen Kommedal.
Gdybym miała określić „Lato Garmanna” jednym słowem, to wybrałabym prawdziwa, autentyczna, szczera. Bardzo lubię książki, które mówią o tym co trudne, w prosty i bezpretensjonalny sposób.
Najbardziej urzekły mnie barwne, kolażowe ilustracje, które z jednej strony są hiperrealistyczne (plamy starcze, włoski na brodzie) a z drugiej baśniowe (monstrualne owady i rośliny, zaburzone proporcje). Świetnie oddają dziecięcy sposób patrzenia na świat i nastrój schyłku lata – smutek i lęk pomieszane z oczekiwaniem. Za „Lato Garmanna” autor otrzymał nagrodę w konkursie Bologna Ragazzi Award.