Lenka, Katlin Szegedi (tekst i ilustracje), przekład Sebastian Stachowski, Wydawnictwo Namas, Poznań 2010 r., ISBN: 978 83-62537-01-3, wiek 5+
Lenka ma oryginalną urodę: burzę rudych włosów i okrągłe kształty. Wyjątkowość nie jest niestety cechą, którą cenią kilkulatki. Karą za wyróżnianie się są drwiny i izolacja. Nie chcąc narażać się na kolejne docinki, dziewczynka niechętnie wychodzi z domu. Całe dnie spędza w towarzystwie kredek i farb. Spod jej ręki wychodzą piękne, ale bardzo smutne rysunki. Pewnego dnia ulega namowom mamy i choć wie, że nie spotka jej tam nic dobrego, idzie na podwórko i próbuje nawiązać kontakt z rówieśnikami. Jej obawy potwierdzają się. Dzieci nie chcą się z nią bawić, wyśmiewają i dokuczają.
Pobaw się lepiej ze swoją świnką, ty prosiaku!
Masz tu swoje hula –hop, jeśli się tylko do niego zmieścisz…
Turlaj się stąd lepiej, zanim stanie ci się jakaś krzywda!
W końcu dziewczynka poddaje się i w samotności zaczyna rysować kredą na asfalcie. Jej rysunki zwracają uwagę pewnego chłopca. Palko podziwia talent Lenki i zupełnie nie przeszkadzają mu jej pucołowate policzki. Lenka wraca do domu jak na skrzydłach i nie może doczekać się kolejnego dnia.
„Lenka” nie jest książką terapeutyczną dla dzieci odrzucanych przez kolegów. Lektura raczej nie pomoże im zaakceptować siebie, polubić swój wygląd, odbudować samoocenę. „Inni” nie znajdą w tej książce wsparcia i pocieszenia. Bo niby jakie? Że ich wartość jest uzależniona od uznania osób trzecich? Że muszą czekać na swojego Palko, bo „innego” zrozumie tylko drugi „inny” (Palko to w końcu „okularnik” z odstającymi uszami, prawdopodobnie tak samo wykluczony z grupy rówieśniczej)?
Dla kogo w takim razie jest ta książka? Moim zdaniem to lektura dla dzieci, które odtrącają „innych”. Ta historia uczy empatii i otwartości na inność. Można ją też z powodzeniem wykorzystać do rozmów z dziećmi na temat prawdziwej wartości człowieka, nieoceniania po pozorach i przyjaźni, dzięki której akceptujemy kogoś takim, jaki jest.
Wielką zaletą książki są jej ilustracje. Autorka gra tu kolorami i teksturą. Obrazy sugestywnie oddają poczucie bycia gorszym, smutek i samotność Lenki. Ilustracje dopowiadają też dodatkowe treści do tekstu, pokazują np. jak szary i smutny byłby świat, gdyby nie było „innych”.
Biała księżniczka i Złoty Smok, Petra Finy, przekład Sebastian Stachowski, ilustracje Mari Takács, Wydawnictwo Namas, Poznań 2011 r., ISBN: 978 83-62537-05-1, wiek 5+
Chińska księżniczka Bai jest piękna i dobra, ale różni się od innych mieszkańców idealnie białą skórą. Ta inność sprawia, ze księżniczka nie może znaleźć męża. Co więcej, wygląd księżniczki budzi w zalotnikach niesmak. Bo chociaż na dworze chińskiego cesarza wszystkie damy bielą twarz, „to dla mężczyzn istotna jest świadomość, że pod warstwą pudru znajduje się skóra równie żółta jak ich własna”. W poszukiwaniu ludzi, którzy będą do niej podobni, córka cesarza udaje się do Białego Imperium, jednak i tam nie znajduje szczęścia. Ludzie o białych twarzach uznali, że księżniczka ma zbyt wąskie oczy. Za namową Złotego Smoka Bai udaje się więc do Krainy Wygnańców. Jej władca zakochuje się w księżniczce i prosi ją o rękę. Ale chociaż ma białą twarz i wąskie oczy, księżniczka odmawia. Książę Ming pała bowiem nienawiścią do przeciętnych i zwykłych a Bai nie chce, aby „mroczna złość tubylców strawiła jej duszę”. Księżniczka Bai ma potrzebę akceptacji i przynależności, ale nie chce rezygnować z siebie, zmieniać się, dostosowywać za wszelką cenę. Dokonuje więc zaskakującego wyboru.
W tej książce pojawia się to, czego zabrakło mi w „Lence” czyli przesłanie, że można budować poczucie własnej wartości niezależnie od oceny innych. „Biała księżniczka i Złoty Smok” uwrażliwia i uczy tolerancji. Jej lektura może również być przyczynkiem do rozmów z dziećmi na temat presji idealnego wyglądu, zmieniających się kanonów piękna i samoakceptacji.
Ciekawa jest egzotyczna sceneria i baśniowy klimat historii o córce chińskiego cesarza. Na uwagę zasługuje język pełen metafor nawiązujących do tradycji i kultury Chin: „twarz biała jak ryżowy krochmal”, „usta o barwie lakowej pieczęci”, „skóra ciemniejsza niż tusz kaligrafów”.
Tak jak w przypadku „Lenki”, mocną stroną książki jest jej szata graficzna. Ilustracje przypominają obrazy i świetnie oddają klimat Dalekiego Wschodu.