Czy wojna jest dla dziewczyn?, Paweł Beręsewicz, ilustracje Olga Reszelska, Wydawnictwo Literatura, Łódź 2010, wiek 7+
Chłopackie sprawy
W pierwszej części opowiadania dziewięcioletnia Ela spędza beztroskie wakacje nad morzem. Jedynym zmartwieniem dziewczynki jest fakt, że kolega ukrywa przed nią jakąś „chłopacką” tajemnicę. Okazuje się, że Antek podsłuchał, jak dorośli mówili, że „wojna idzie” i teraz przygotowuje się na wrogie naloty, lepiąc pociski z piasku. Antek odrzuca złożoną przez koleżankę propozycję pomocy, stwierdzając z wyższością, że wojna nie jest dla dziewczyn. Ela jest oburzona, że została wykluczona z tych tajnych przygotowań.
Trzeba dorosnąć
Niedługo po powrocie znad morza rzeczywiście wybucha wojna. Cały bezpieczny świat się wali i dziewczynka musi bardzo szybko dorosnąć. Zaczynają się bombardowania miasta. Tata Eli, który jest „najsilniejszy na świecie” i obiecał zatkać palcem lufę, gdyby ktoś chciał zrobić krzywdę „jego księżniczce”, teraz ukrywa się przed gestapo i to Ela musi go chronić, dochowując „najprzeogromniejszych” tajemnic. Dziewięciolatka musi też nauczyć się zakładać opatrunki rannym. Później zostaje aresztowana mama Eli i dziewczynka zostaje sama, a w mieście wybucha Powstanie…
Przekaz dostosowany do możliwości poznawczych i emocjonalnych dzieci w wieku wczesnoszkolnym
Rzeczywistość wojenną poznajemy tu z perspektywy dziecka, które często nie rozumie, co się dookoła dzieje. W książce pojawiają się aresztowania gestapo, bombardowania, ranni w szpitalu, ale bez obaw, autor nie wrzuca zbyt wiele na dziecięce barki – unika drastycznych szczegółów, nie epatuje okrucieństwem. Przekaz łagodzi tez wprowadzenie elementów humoru.
Wojna to nie zabawa
Tak jak wszystkie książki z serii „Wojny dorosłych – historie dzieci”, opowiadanie o Elce pokazuje wpływ wojny na codzienne życie zwykłych ludzi. Uzmysławia małym czytelnikom, że wojna nie jest ekscytującą przygodą, nie jest zabawą w strzelanie czy konspirację. Wojna to zawsze zło, które niesie ze sobą strach, głód i cierpienie. Zabiera dzieciństwo, poczucie bezpieczeństwa i najbliższych.
„Antek nie przeżył wojny (…). Nie przeżył też mój tata. Mama przeżyła. Wróciła z Oświęcimia bardzo schorowana. Nie przeżył stróż Wincenty, ale przeżyła Janka. (…) Nie przeżyła moja ciocia i druhna Hanka, a ja przeżyłam. Pan od cukierków też podobno przeżył, a potem do końca życia siedział w więzieniu. Nie przeżył doktor Lewandowski i Adolf Hitler, i pani z dzieckiem na ręku, która usiłowała przedostać się na drugą stronę ulicy Słowackiego.”
Po tej lekturze nikt nie powinien mieć wątpliwości, że wojna nie jest ani dla dziewczyn, ani dla chłopców, ani dla nikogo.