Zbliża się Dzień Mamy. Z tej okazji przypominam książki o mamach i dla mam. O miłości macierzyńskiej i więzi mama-dziecko. Oprócz znanych i lubianych klasyków na ten temat, starałam się wyszukać książki mniej oczywiste, czasami kontrowersyjne, czasami pokazujące niełatwe emocje i relacje. Znajdziecie tu tytuły zabawne, wzruszające i skłaniające do refleksji. Może wybierzecie coś na prezent dla mamy albo dla siebie?
Moje maleństwo, Germano Zullo, przekład Jacek Mulczyk-Skarżyński, ilustracje Albertine, Wydawnictwo Wytwórnia, Warszawa 2019 r., ISBN: 978-83-64011-69-6
„Moje maleństwo” to przepiękny picturebook dla dorosłego czytelnika. Od razu napiszę, że dawno tak się nie wzruszyłam przy lekturze (ostatnio chyba przy książce „Dzidziuś”). Tym bardziej przy książce o tak skromnych środkach wyrazu. Bo co my tu właściwie mamy? Lapidarny tekst i kilka minimalistycznych szkiców. Ale jak wiele tu treści! A jaki ładunek emocjonalny! To książka o miłości matki do dziecka, tej jedynej w swoim rodzaju więzi. O upływie czasu, narodzinach i śmierci, dojrzewaniu i przemijaniu. Towarzyszymy bohaterom od samego początku, obserwujemy oczekiwanie na dziecko, entuzjastyczne powitanie, pokazywanie świata, ich czułe rozmowy, bycie razem. Kiedy przeglądamy stronę po stronie, powstaje efekt animacji poklatkowej. Widzimy, jak chłopiec rośnie, a mama się starzeje, kurczy. W pewnym momencie dochodzi do odwrócenia ról i to chłopiec, teraz dorosły mężczyzna, trzyma mamę na rękach. Na każdej ilustracji postacie są przytulone, objęte, jakby tańczyły. To piękny taniec. Taniec życia. Na pierwszej stronie widzieliśmy, jak matka witała syna, na ostatniej widzimy syna, który pożegnał matkę…
Więcej przeczytasz tutaj
Mama zawsze wraca, Agata Tuszyńska, ilustracje Iwona Chmielewska, Wydawnictwo Dwie Siostry, Warszawa 2020 r., ISBN: 978-83-8150-128-6, wiek 15+
Zosia Zajczyk urodziła się w maju 1939 roku i jako niespełna dwuletnia dziewczynka trafiła do warszawskiego getta. Żeby ocalić córeczkę, mama ukryła ją w piwnicy. Czasami zostawała z Zosią na noc, ale najczęściej spędzała z nią tylko kilka godzin dziennie. Większość czasu kilkuletnia dziewczynka była w piwnicy sama (z lalką Zuzią). Wydawać by się mogło, że to wojenna historia jakich wiele. Nie dajcie się zwieść wrażeniu, że czytaliście już i znacie takie opowieści o ukrywających się żydowskich dzieciach. „Mama zawsze wraca” to książka zupełnie wyjątkowa. Wyjątkowa przede wszystkim dlatego, że bardziej niż o wojnie i holocauście opowiada o bezgranicznej miłości matki i niezwykłej terapeutycznej mocy słowa. Stwarzającej, oswajającej i ocalającej.
W tej ciemnej komórce ze szczurami mama opowiadała córeczce o świecie na zewnątrz, którego Zosia nie znała: o Warszawie, o górach, o operze. Śpiewała jej piosenki, rysowała węglem sanki, uczyła liczyć. Przynosiła córce jesienne liście i wiosenne bazie, mówiła gwarą, żeby ja rozśmieszyć…
Natalii Zajczyk udało się stworzyć dla córki szczęśliwy i bezpieczny świat w samym środku piekła. Świat pełen miłości i czułości, do którego przerażająca rzeczywistość nie miała dostępu.
Ilustracje pani Iwony Chmielewskiej są jak zwykle wspaniałe: wieloznaczne, wzruszające, łączące symbole z konkretami. Przewodnim motywem graficznej strony książki jest kwiecista sukienka lalki, Zuzi. Trwam w zachwycie.
Książka dla dorosłych i dzieci starszych, najlepiej do wspólnej lektury.
Po prostu Mama, Renata Piątkowska, ilustracje Joanna Rusinek. Wydawnictwo Literatura, Łódź 2020 r., ISBN: 978-83-7672892-6, wiek 6+
„Po prostu mama” miała premię kilka dni temu. Książka Renaty Piątkowskiej zawiera siedem opowiadań o miłości macierzyńskiej. Bohaterki książki żyły w różnych miejscach na świecie i w różnych czasach, ale miały wiele wspólnego: niezachwianą wiara w swoje dziecko i gotowość do największych poświęceń. Spotkamy tu mamę, która tygodniami, prawie bez snu, czuwała przy łóżku wcześniaka, mamę, która ogoliła swoje długie włosy aby dodać otuchy córce po chemioterapii, mamę, która odnalazła synka w Himalajach mimo, że ratownicy rozłożyli bezradnie ręce albo mamę, dzięki której chłopiec uważany w szkole za opóźnionego w rozwoju został wielkim naukowcem. Autorka opowiada wszystkie historie w sposób czuły, ale nie czułostkowy. Tekstom towarzyszą ciepłe ilustracje Joanny Rusinek.
Filip i mama, która zapomniała, Pija Lindenbaum (tekst i ilustracje), przekład Katarzyna Skalska, Wydawnictwo Zakamarki, Poznań 2010 r., ISBN: 978-83-60963-83-8, wiek 5+
To przezabawna historia o tym, że mama nie zawsze musi być dzielną Matką-Polką, może mieć zły dzień, może nie mieć siły nic robić. W końcu matka też człowiek. Mam Filipa żyje w ciągłym biegu. Jest tak zmęczona i zestresowana, że pewnego dnia zamienia się w smoka. I zupełnie zapomina, co się robi, kiedy jest się mamą. Zapomina obudzić synka do przedszkola, zapomina jak się robi śniadanie i sprząta. Chłopiec początkowo jest zadowolony z tej zmiany (wmawia mamie, że codziennie jadają na śniadanie „kanapki z kakałkiem i kakałko. I płatki z kakałkiem”) ale kiedy mama wylizuje talerze, zamiast je pozmywać, chłopiec zaczyna się martwić. Dzwoni do biura i uprzedza, że mama nie przyjdzie do pracy i wyrusza na poszukiwanie lekarstwa na smoki. Dopiero babcia uspakaja chłopca, że mamie niedługo przejdzie. I rzeczywiście na drugi dzień Filipa budzi zwykła mama, a nawet lepsza, bo serwuje mu na śniadanie kakałko i bierze dzień wolny, żeby zabrać syna na wycieczkę. Zamianę w smoka można odczytać też jako depresję mamy.
Jeż, Katarzyna Kotowska (tekst i ilustracje), Wydawnictwo Media Rodzina, Poznań 2010 r., ISBN: 978-83-7278-416-2, wiek 6+
„Jeż” to przepiękna opowieść o trudach adopcyjnego rodzicielstwa i sile matczynej miłości, która potrafi goić głębokie rany. Młode małżeństwo tak długo czeka na dziecko, że świat wokół nich staje się szary i ponury. Dochodzą do wniosku, że widocznie „ich dziecko urodziło się całkiem innym rodzicom” i postanawiają je odszukać. Opiekunka w domu dziecka przyprowadza im chłopca-jeża. Chłopiec „kłuje”, bo nikt go nie kochał, nie przytulał, nie głaskał. Skrzywdzone dziecko jest zamknięte w sobie i nieufne. W nocy śnią mu się koszmary. Mama jest cała pokłuta, ale nie poddaje się. Cierpliwie otacza synka miłością i czułością. Powoli, z każdym dniem, Piotrusiowi odpadają kolejne kolce.
Historia Piotrusia i jego mamy wzrusza unikając jednocześnie, spłycającego temat adopcji, taniego grania na emocjach. Cała recenzja tutaj
Mama, Hélene Delforge przekład Magdalena i Jarosław Mikołajewski, ilustracje Quentin Gréban, Wydawnictwo Media Rodzina, Poznań 2018r., ISBN: 978-83-8008-471-1
Książka urzeka delikatnością i subtelnością emocji zaklętych pomiędzy słowem i obrazem. Teksty są przepiękne (są tu wspomnienia, szczere wyznania, intymne rozmowy), ale raczej nie będą one zrozumiałe dla młodszych dzieci. Za to ilustracje zachwycą i małych, i dużych. Znajdziemy na nich mamy z różnych czasów i stron świata ze swoimi dziećmi. Mamy, które są bardzo różne, a jednocześnie takie same. Piękna na prezent. Na przykład dla siebie:)
Mama bohatera, Roberto Malo i Francisco Javier Mateos, przekład Filip Łobodziński, ilustracje Marjorie Pourchet, Wydawnictwo Tako, Toruń 2012 r., ISBN: 978-83-627-3711-6, wiek 5+
Bardzo zabawna i kapitalnie zilustrowana opowieść o nadopiekuńczej mamie, która wyręcza syna nawet w dokonywaniu bohaterskich czynów.
Następca tronu popada w finansowe tarapaty. Po śmierci ojca odziedziczył bowiem nie tylko królestwo z licznymi księstwami i marchiami, ale i spory dług. Wierzyciel, Czarny Kawaler, okazał się bardzo niecierpliwy. Młody regent dochodzi do wniosku, że królestwo może uratować tylko rycerz Dick van Dyke. Chociaż Dick van Dycke jest najlepszym szermierzem w kraju, jego mama jest przekonana, że bez niej synuś na pewno nie da sobie rady na tej niebezpiecznej wyprawie. A w każdym razie, ona załatwi wszystko lepiej i szybciej. Rycerz martwi się, że to trochę obciach zabierać mamusię na misję, ale jak zwykle ulega i ruszają razem, najpierw do królewskiego pałacu (po drodze mama udziela szermierzowi reprymendy, że ma brudne buty i pomiętą pelerynę) a później do Czarnego Kawalera aby wynegocjował rozłożenie długu na dogodne raty. Okazuje się, że rodzicielka miała rację (mama ma zawsze rację:)) i tylko dzięki niej (i jej torebce) Dickowi van Dyke udaje się ocalić głowę króla i samemu ujść z życiem.
Moje dzieci od kilku czytają sobie razem „Mamę bohatera” i zaśmiewają się w głos. Mam nadzieję, że to nic nie znaczy:)
Wszędzie i we wszystkim, Pimm van Hest, przekład Magdalena Stonawska, ilustracje Sassafras De Bruyn, Wydawnictwo Cojanato, Warszawa 2019 r., ISBN: 978-83-63860-27-1, wiek 6+
Mama małej Yolandy umarła. Dziewczyna szuka odpowiedzi na pytanie, gdzie teraz jest jej mama, dokąd odeszła. Yolanda wie, że dorośli nie lubią rozmawiać o śmierci, ale ona bardzo tęskni za mamą i musi ją odnaleźć. Zwłaszcza, że usłyszała słowa „Jeśli mnie poszukasz skarbie, to mnie znajdziesz”. Bohaterka zaczyna rozmawiać o zmarłej z członkami rodziny i innymi osobami, które znały mamę. Wszyscy przywołują wspomnienia wspólnych chwil, opowiadają, z czym kojarzy im się mama Yolandy i co im o niej przypomina. Dzięki tym rozmowom dziewczynka czuje się mniej osamotniona i zyskuje kojące przekonanie, że mama umarła, ale nie odeszła. Tak naprawdę jest „wszędzie i we wszystkim”. Jest gwiazdą, która świeci dla Yolandy, pluszowym królikiem, różą, którą zasadziła, wiatrem. Jest w swoim płaszczu, w obrazku, który namalowała i w snach córki. Dziewczynka zaczyna czuć jej obecność.
Książka jest smutna, ale jednocześnie tchnie optymizmem. Poruszająca, ale bez patosu i ckliwości. Więcej przeczytacie tutaj
Mama jest tylko jedna, a tu mamy wszystkie, Raquel Diaz Reguera (tekst i ilustracje), przekład Magdalena Olejnik, Wydawnictwo Debit, Katowice 2018 r., ISBN: 978-83-8057-239-3, wiek 5+
Ta książka to swego rodzaju leksykon matek. Znajdziemy tam opisy różnych typów mam i charakterystycznych dla danego typu atrybutów (Mama Siła Spokoju, Mama Hipiska, Mama Dyrektorka itd.) Można też zajrzeć do maminych lodówek i torebek, które są tak różne, jak same mamy. Opisy są pozbawione cukru-pudru. Autorka celnie punktuje różne cechy charakteru i zachowania mam. Robi to jednak z wdziękiem, błyskotliwością i poczuciem humoru, którym trudno się oprzeć. Książka świetnie nadaje się do wspólnej lektury z dziećmi. Można też wspólnie zastanowić się, który typ mamy reprezentujemy. Czy jesteśmy Mamą Pogromczynią Smutków, Mamą Poszukiwaczką Przygód, a może kombinacją Mamy Spod Igiełki i Mamy Cztery Posiłki Dziennie? A może nasze dzieci widzą nas zupełnie inaczej? Baaardzo lubię ilustracje Raquel Díaz Reguery.
Ruby po drugiej stronie, Nora Raleigh Baskin, przekład Dominika Cieśla-Szymańska, Wydawca Linia Sp. z o. o., Warszawa 2016 r., ISBN: 978-83-63000-93-6, wiek 12+
„Napisałam o wszystkim. O tym, jak to jest żyć bez mamy, nie móc jej zobaczyć, ani z nią porozmawiać wtedy, kiedy chcesz, i nie móc powiedzieć innym, gdzie ona jest”.
Matka bohaterki została skazana na 25 lat pozbawienia wolności za udział w napadzie, podczas którego zginął człowiek. Dziewczynką zajęła się siostra matki, nazywana przez Ruby Madrugą (mama druga). Od siedmiu lat, w każdą sobotę, Ruby odwiedza matkę w więzieniu, ale „po drugiej stronie” nigdy o więzieniu i matce nie wspomina. Dziewczynka jest przekonana, że jeżeli ktoś się o tym dowie, to przestanie ją lubić, dlatego żyje w ciągłym napięciu i cały czas się stara, żeby nikt nie poznał jej sekretu. Ruby bardzo kocha matkę, często zastanawia się, co mama w danej chwili robi w swojej celi, tęskni za nią i cieszy się na każde spotkanie. A z drugiej strony wstydzi się jej, czuje smutek, że spotykają się za kratami, rozczarowanie, że nie może być z mamy dumna, wielki żal i złość, że matki nie ma przy niej, gdy Ruby jej potrzebuje…
„Ruby…” to książka o tym, że relacja z najbliższą osobą nie zawsze jest łatwa i budzić trudne, często sprzeczne, emocje. Recenzja tutaj
Super M., Dawid Ryski (tekst i ilustracje), Wydawnictwo Babaryba, Warszawa 2018 r., ISBN: 978-83-62965-58-8, wiek 5+
Czy superbohaterów możemy spotkać tylko w filmach? Absolutnie nie. Wszyscy znamy przynajmniej jednego. I to osobiście. W końcu każda mama to superbohaterka (chociaż dobrze się ukrywa). Potrafi przecież pędzić z prędkością światła (zwłaszcza kiedy biegnie na pomoc dziecku), być w kilku miejscach jednocześnie i naprawić każdą rzecz. Zna odpowiedzi na wszystkie pytania i wiele magicznych sztuczek. Na co dzień dokonuje dla swoich dzieci rzeczy niemożliwych. I jak tam dzieciaki? Zdziwione?
Książka spodoba się i dzieciom i mamom. Zwróćcie też uwagę na znakomite ilustracje.
16:10 do Bergamo, Piotr Rowicki, Wydawnictwo Literatura, Łódź 2017 r., ISBN: 978-83-7672-559-8, wiek 10+
Dziesięcioletnia Lidka nie ma łatwego życia. Jej tata umiera a rodzina zostaje z długami. Mama nie może znaleźć pracy w miejscowości, w której mieszkają, dlatego postanawia wyjechać do Włoch. Lidka zostaje w Cebulówce z dziadkiem. Początkowo mama przyjeżdża do domu raz na miesiąc, potem raz na kilka miesięcy, a później tylko na święta „bo to kosztuje” a szef nieprzychylnie patrzy na kolejne urlopy. Dziadek stara się jak może, ale nie rozumie problemów dorastającej dziewczynki, nie potrafi pomóc Lidce w lekcjach, umie ugotować tylko zupę. A Lidka nie chce rozmawiać tylko o gołębiach pocztowych i streszczać dziadkowi niedzielnych kazań. Dziewczynka ma też problemy w szkole. Koledzy jej dokuczają, mówią, że mama ją porzuciła. Lidka bardzo tęskni za mamą, czeka na kolejny przyjazd, przebiera się w jej sukienki i pisze długie listy. Listy pełne miłości i tęsknoty a czasami żalu i złości.
„Nie potrzebuję cię i nawet „cię” napisałam z małej litery. Co mi zrobisz? […] Nie musisz przyjeżdżać. Wystarczy mi dziadek […] W ogóle z dziadkiem jest zabawnie. Beka od rana do wieczora […]. Szkoła to już w ogóle czysty śmiech. Na przykład koledzy, którzy mówią „Weź się zamknij, sieroto!” albo tylko pytają: „Gdzie masz swoje krasnoludki, Marysiu?”.
Kiedy dziadek Antek zostaje zabrany do szpitala, dziewczyna ma zostać umieszczona w izbie dziecka. Lidka postanawia więc uciec i odnaleźć mamę w Bergamo. Wzruszająca jest jej determinacja i gotowość do poświęceń, by tylko dotrzeć do matki. Więcej na temat książki tutaj
Małe sówki, Martin Waddell, przekład Zofia Raczek, ilustracje (piękne) Patrick Benson, Wydawnictwo Mamania, Warszawa 2019 r., ISBN 978-83-66117-95-2, wiek 3+
Trzy małe sówki, Sara, Percy i Bill, budzą się pewnej nocy i z przerażeniem stwierdzają, że ich mamy nie ma w gnieździe. Sówki domyślają się, że mama poleciała na polowanie, ale są bardzo zaniepokojone. Rodzeństwo przytula się do siebie i próbuje nawzajem pocieszać. W końcu wszystkie sówki zamykają oczy i wypowiadają życzenie „Żeby mama Sowa wróciła”. I mama wraca. Trzy sówki skaczą z radości. A mama pyta, skąd to całe zamieszanie. Chyba wiedziały, że wróci? Przecież mamy zawsze wracają do swoich dzieci! Prosta, króciutka, ale bardzo wzruszająca książka. I przepięknie zilustrowana. Niesamowite, ile emocji udało się zawrzeć Patrickowi Bensonowi w rysunkach małych sówek. Na ich dziubkach widać kolejno rosnący niepokój, przerażenie, nadzieję, w końcu ulgę i wielką radość…
Cała recenzja tu
Włosy Mamy, Gro Dahle, przekład Helena Garczyńska, ilustracje Svein Nyhus, Wydawnictwo EneDueRabe, Gdańsk 2010 r., ISBN 978-83-927462-3-2, wiek 6+
„Włosy mamy” to przepiękna, wzruszająca opowieść o depresji matki widzianej oczami dziecka.
Gdy „Mama ma słońce we włosach, uśmiech we włosach”, Emma jest szczęśliwa. Ale pewnego dnia mamę ogarnia wielki smutek – leży całymi dniami w łóżku, patrzy w ścianę i ciągle płacze. Nie odpowiada na wołania dziewczynki. Z apatii nie są w stanie jej wyrwać nawet skargi córeczki, że jest głodna. Emma złości się na mamę („Głupia Mama! Leniwa Mama!”), a zaraz potem obwinia siebie o jej złe samopoczucie („Mamo, przepraszam, Mamo kochana, przepraszam, przepraszam”). Dziewczynka nie rozumie, co się dzieje. Nikt nie wytłumaczył jej, że mama jest chora, dlatego czuje się przerażona i zagubiona. W końcu wpada na pomysł, że jeżeli uda jej się rozczesać włosy mamy, które bardzo się poplątały, to wszystko wróci do normy. Okazuje się, że we włosach mamy żyją dzikie i niebezpieczne stworzenia. Mała Emma boi się potworów, ale wchodzi do środka, żeby pomóc mamie…
„Włosy Mamy” to jedna moich ukochanych książek. Cenię ją za spójność tekstu i obrazu i idealne połączenie funkcji terapeutycznych z walorami literackimi (Da się? Da się!) Na oddzielne zachwyty zasługują NIESAMOWITE ilustracje Sveina Nyhusa. Więcej znajdziecie tutaj
Tramwajarka i inne matki PRL, Piotr Wawrzeniuk, Dorota Wojciechowska-Danek, Wydawnictwo Poławiacze Pereł, Warszawa 2019 r., ISBN: 978-83-65834-02-7, wiek 12+
„Tramwajarka i inne matki PRL” jest dobrze osadzona w realiach epoki „słusznie minionej” i opisuje 12 mam pracujących w okresie Polski Ludowej. Jest tu mama traktorzystka, suwnicowa i taksówkarka, pracownica umysłowa, agitatorka, spekulantka i prywaciarka. Książka może się wydawać kontrowersyjna, a nawet obrazoburcza, bo jak to tak, mama cinkciarka? Donosicielka? Mama meliniarka?! Ano tak, takie były czasy. Ale czy te, wymuszone obowiązującym systemem, życiowe wybory i postawy sprawiały, że te kobiety były gorszymi mamami? Absolutnie nie. Książka należy do serii „Pilotka”, ale jest skierowana do starszych czytelników niż poprzednie części, wydawnictwo rekomenduje ją dla młodzieży 12+.
Rok Szczura, Clare Furniss, przekład Katarzyna Rosłan, Wydawnictwo Dwie Siostry, Warszawa 2016 r., ISBN 978-83-64347-81-8, wiek 15+
Świat piętnastoletniej Pearl nagle legł w gruzach. Urodziła jej się siostra, a mama zmarła z powodu infekcji ciążowej. Dziewczyna nie potrafi poradzić sobie z tą sytuacją. Pogrążona w żalu i gniewie, zaczyna nienawidzić wszystkich i wszystkiego, a najbardziej młodszej siostry, która „odebrała” jej matkę i którą nazywa „Szczurem”. Bohaterka ma wokół siebie wiele osób którym na niej zależy (ojca, babcię, przyjaciółkę), ale odtrąca wszystkich i nie pozwala sobie pomóc. Towarzyszymy Pearl przez rok, który jest dla niej czasem żałoby, godzenia się ze stratą. Dziewczyna przechodzi długą drogę – przepracowuje swój ból, dojrzewa i zaczyna rozumieć wiele spraw. A pomaga jej w tym…… mama.
Miłość, Astrid Desbordes, przekład Paweł Łapiński, ilustracje Pauline Martin, Wydawnictwo Entliczek, Warszawa 2016 r., ISBN: 978-83-63156-16-9, wiek 3+
Mały Archibald przed zaśnięciem pyta mamę, czy będzie go kochać zawsze. Mama opowiada o swoim uczuciu przywołując scenki z codziennego życia. Bo miłość to nie wielkie zdarzenia i spektakularne gesty, tylko codzienne bycie razem. Bardzo cenne jest pokazanie, że mama kocha dziecko zawsze, także w sytuacjach które dla dziecka mogą nie być oczywiste np. kiedy Archibald jest niegrzeczny, wybrudzi się, albo ma wysypkę.
Kocham cię, kiedy jesteś najładniejszy, i kiedy dostrzegam to tylko ja.
Kocham cię, kiedy jesteś blisko, i kiedy blisko jest awantura.
Kocham cię, kiedy odnosisz sukces, i kiedy wszystko jeszcze przed tobą.
Dzięki zestawieniu na sąsiadujących stronach książki różnych przeciwieństw, dziecko zaczyna rozumieć, że miłość mamy jest bezwarunkowa, nie musi na nią zasłużyć. Więcej o Archibaldzie i jego mamie przeczytasz tutaj
Moja mama jeździ na wózku, Magdalena Karowska-Koperwas, Fundacja Otwórz Oczy, seria Porozmawiajmy o uczuciach, Warszawa 2009 r., ISBN: 978-83-929240-0-5, wiek 5+
Filip jest wściekły. Po co ona w ogóle po niego przyszła?! Dzisiaj to tata miał odebrać Filipa ze szkoły. Tata jest wysoki, świetnie jeździ samochodem, gra w kosza i jest specem od komputerów. Tak, tatą można się pochwalić przed nowymi kumplami, a mama… Jak ona mogła mu to zrobić?! Kiedy chłopaki z klasy zobaczyli, że mama nie może normalnie chodzić, uciekli pokazując ją sobie palcami i chichocząc. Ale wstyd! Jak on się teraz pokaże w poniedziałek w szkole? Ze złości Filip nakrzyczał na mamę, a potem tak szybko szedł do domu, że mama nie mogła go dogonić. W domu z całej siły trzasnął drzwiami od swojego pokoju i rzucił się na łóżko. Po chwili poczuł wyrzuty sumienia, smutek i bezradność…
Terapeutyczne opowiadania „Moja mama jeździ na wózku”, „Moja mama nie widzi” i „Moja mama nie słyszy” pokazują kobiety z różnymi niepełnosprawnościami, które świetnie radzą sobie w życiu i są fantastycznymi mamami. Książki mogą pomóc dzieciom w budowaniu pozytywnego wizerunku niepełnosprawnego rodzica, i co za tym idzie, podniesieniu własnej samooceny. Książki z misją, ale daleko im do nudnej pomocy dydaktycznej wyłącznie dla osób, których sprawa dotyczy. Całą recenzję znajdziecie tutaj
Kiedyś, Alison McGhee, przekład Iwona Mączka, ilustracje Peter H. Reynolds, Wydawnictwo Mamania, Warszawa 2018 r., ISBN: 978-83-65796-58-5, wiek 5+
Oszczędna w warstwie słownej i obrazowej książka o przemijaniu i miłości macierzyńskiej, która trwa wiecznie. Książka dla dzieci 5+, ale myślę, że im starszy czytelnik tym więcej z niej wyczyta i tym mocniej się wzruszy. Mama wspomina z czułością pierwsze lata życia córeczki, nabywanie przez nią nowych umiejętności, wspólnie spędzone chwile. Obserwuje jak dziecko rośnie, staje się coraz bardziej niezależne. Zdaje sobie sprawę, że kiedyś nastąpi moment, kiedy córka opuści dom, założy swoją rodzinę, będzie miała własne dzieci. Taka jest kolej rzeczy. Ale dla mamy zawsze będzie jej małą córeczką, nawet jak jej włosy „zasrebrzą się w słońcu”. Książka będzie wspaniałym prezentem dla świeżo upieczonej mamy albo właśnie na dzień matki.
Wszystkie moje mamy, Renata Piątkowska, ilustracje Maciej Szymanowicz, Wydawnictwo Literatura, Łódź 2013 r., ISBN: 978-83-7672-256-6, wiek 9+
„Wszystkie moje mamy” to chwytająca za gardło historia matki, która musiała oddać swoje dziecko, żeby je uratować. Bomba niszczy dom Szymona, jego tata po ulicznej łapance zostaje wywieziony do obozu, a chłopiec trafia z mamą i starszą siostrą, Chaną, do warszawskiego getta. Mama ze wszystkich sił stara się chronić dzieci. Robi wszystko, żeby nie czuły strachu i głodu (Szymek zauważa, że mama jakoś nigdy nie ma apetytu na ryżową zupkę, chociaż jest tak chuda, że można jej policzyć wszystkie kości). A kiedy Chana trafia w ręce niemieckich żołnierzy a kobieta choruje na tyfus, musi podjąć najtrudniejszą decyzję w swoim życiu – znaleźć synkowi nową mamę. Siostra Jolanta (Irena Sendlerowa) wywozi chłopca z getta. Szymek przestaje być Szymkiem a zostaje Stasiem a później Maćkiem. Bohater miał kilka imion i pięć mam, dzięki którym udało mu się przeżyć. Więcej o tej książce przeczytasz tutaj.
Moja mama, Anthony Browne (tekst i ilustracje), przekład Maciej Byliniak, Wydawnictwo Dwie Siostry, Warszawa 2016 r., ISBN: 978-83-64347-63-4, wiek 3+
To zabawny i wzruszająco wyidealizowany portret mamy widzianej oczami małego dziecka. Mamy, która łączy w sobie sprzeczności (jest twarda jak nosorożec a jednocześnie delikatna jak kotek i miękka jak wygodny fotel). Mamy, dla której nie ma rzeczy niemożliwych (potrafi śpiewać jak anioł i ryczeć jak lew). Mamy, która ma wiele twarzy (jest fantastyczną kucharką, żonglerką i wybitną malarką) i mogłaby zostać kim tylko zechce (gwiazdą filmową, szefową firmy albo astronautką), ale woli być… mamą. Cudowne jest to przekonanie dziecka, że mama (trochę przy kości, trochę rozczochrana, w kapciach i kwiecistym szlafroku, jest równie piękna jak Marilyn Monroe). Jaka szkoda, że z wiekiem przekonanie dziecka o omnipotencji rodzica znika:) Całość zbudowana z krótkich zdań i ciepłych ilustracji, trochę w stylu retro. Nakład wyczerpany, ale warto poszukać w bibliotece.
Jak mama została Indianką, Ulf Stark, przekład Katarzyna Skalska, ilustracje Mati Lepp, Wydawnictwo Zakamarki, Poznań 2018, ISBN: 978-83-60963-44-9, wiek 5+
Mama czuje się wykorzystywana przez blade twarze. Jest upalne lato a ona musi stać przy kuchence i smażyć dla nich kotlety. Na szczęście synek, Mała Cicha Stopa, ratuje ją i zabiera na poszukiwanie dzikich bizonów. Mama zostawia patelnię, rozpuszcza włosy i maluje sobie twarz szminką. Mama i syn spędzają cały dzień razem na beztroskiej zabawie i wygłupach. Ulf nie wiedział, że mama potrafi tak dobrze bawić się w Indian, tak głośno śmiać się i skakać ze skały do morza. A mama właśnie sobie o tym przypomniała. I o tym, że obiad nie zając. Fantastyczna historia.
Mama miała operację, Krisztina Tóth, przekład Anna Butrym, ilustracje Viktória Hitka, Grupa Wydawnicza Adamantan, Warszawa 2017, ISBN: 978-83-7350-211-6; wiek 5+
Bohaterką jest dziewczynka w wieku przedszkolnym, której mama choruje na raka piersi. Towarzyszymy rodzinie dziewczynki od dnia, kiedy dowiadują się o chorobie, poprzez pobyt w szpitalu, operację, chemioterapię, aż do wyzdrowienia mamy. Książka oswaja dzieci z chorobą, daje wspierające poczucie, że inne dzieci borykają się z podobnym problemem i przede wszystkim nadzieję, że chorobę można pokonać, że jak mówi mama bohaterki, „Za kilka lat to wszystko będzie tylko złym wspomnieniem”. Niepozorna, ale zdecydowanie warta uwagi.
O tej książce przeczytasz więcej tutaj
Moja mama, Mayana Itoïz (tekst i ilustracje), Wydawnictwo Babaryba, Warszawa 2018 r., ISBN: 978-83-62965-56-4, wiek 4+
Mama i jej synek co wieczór bawią się w kolory. Chłopiec wyobraża sobie, że maluje twarz mamy na żółto, niebiesko, fioletowo albo zielono a mama za każdym razem zmienia się w inną postać. Staje się lampartem, Indianką, gwiazdą rocka a nawet niebem. Bardzo miłe dla oka ilustracje autorki działają na dziecięcą wyobraźnię i świetnie oddają atmosferę czułości i bliskości między mamą a synkiem. Ciepła, wyciszająca lektura do czytania przed zaśnięciem. Zachęca też do tworzenia własnych wieczornych rytuałów.
Uśmiech dla Żabki, Przemysław Wechterowicz, Emilia Dziubak, Agencja Edytorska Ezop, Warszawa 2014 r., ISBN: 978-83-89133-97-7, wiek 3+
Mama Żabki pracuje w sklepie. W pewnym momencie zaczyna niepokoić się o swoją córeczkę (mamy zawsze czują, kiedy ich dzieciom jest źle). Nie może jeszcze pójść do domu, więc prosi jednego ze swoich klientów, Bobra, żeby przekazał małej Żabce pełen miłości uśmiech od Mamy. w dostarczaniu cennej przesyłki bierze udział wiele zwierzaków. Każdy niesie uśmiech przynajmniej kawałek. Nikt nie chce zawieść smutnej Żabki i zatroskanej Mamy. Uśmiech rzeczywiście dodaje Żabce otuchy. Wie, że Mama o niej myśli i wróci do niej tak szybko, jak będzie mogła. Teraz mała Żabka wypatruje jej powrotu ze spokojem.
Cały opis tutaj tutaj
Nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham, Sam McBratney, przekład Jarosław Mikołajewski, ilustracje Anita Jeram, Wydawnictwo Egmont, Warszawa 2002 r., ISBN: 978-83-237-1435-4, wiek 3+
I ostatnia książka o relacji mamy i jej dziecka (chociaż tu tatusiowie mogą zaprotestować i powiedzieć, że duży Zając jest tatą:))
Mały Brązowy Zajączek i Duży Brązowy Zając starają się opowiedzieć, jak bardzo się kochają. Gdy słowa zawodzą, próbują łączącą ich miłość pokazać, przy czym jeden chce przekonać drugiego, że kocha bardziej. Po każdej miłosnej deklaracji Małego następuje równie spektakularny rewanż Dużego.
Kocham cię tak daleko, jak przez całą drogę do rzeki- zawołał Mały Brązowy Zajączek.
A ja cię kocham, jak stąd do rzeki, i na drugi brzeg, i aż po same wzgórza – powiedział Duży.
Możecie być pewni, że wasze domowe zajączki też będą chciały wziąć udział w takiej licytacji uczuć, będą się starały wymyślić jak najśmieszniejsze porównanie i przebić każde wasze miłosne wyznanie. Więcej przeczytasz tutaj