Siedem łóżek malutkiej popielicy. Książka o pomaganiu sobie w trudnych chwilach.
Siedem łóżek malutkiej popielicy, Susanna Isern, przekład Tomasz Pindel, ilustracje Marco Somá, Wydawnictwo Tako, Toruń 2019, wiek 3+
Jesteśmy już za starzy na „Siedem łóżek malutkiej popielicy” – i ja, i moje dzieci – ale musiałam ją kupić. Potrzeba nam wszystkim takich ciepłych, pozytywnych książek, które pokazują życzliwych ludzi i dobry świat.
Mieszkańcy Zielonego Lasu prowadzą bardzo spokojne (wręcz monotonne) życie, jednak pewnego lata dzieje się coś, co wytrąca zwierzęta z codziennej rutyny. Każdego ranka ktoś odkrywa, że w jego domu, w najmniej oczekiwanym miejscu, smacznie śpi mała Popielica. Rudzik znajduje ją w szufladzie z krawatami, Żółwica w etui na okulary, Mysz w zegarze z kukułką, a Jeleń na jednym z rogów.
Popielica odpowiada zdumionym zwierzakom, że nie mogła zasnąć i chciała sprawdzić, czy uda jej się to w innym łóżku. Zniecierpliwieni mieszkańcy Zielonego Lasu proszą Popielicę, żeby więcej nie zakradała się do ich domów. Ma przecież własne łóżko! Kiedy jednak przez cały dzień nikt nie spotyka małego gryzonia, sąsiedzi zaczynają się martwić. Królik rozmawia z Sową i poznaje prawdziwy powód nocnych odwiedzin zwierzątka – Popielica boi się sama spać. Na domiar złego, właśnie wybrała się w poszukiwaniu noclegu do Szarego Lasu, gdzie mieszka groźny wilk.
Zwierzęta ruszają jej na ratunek, a później wspólnie uzgadniają, że Popielica będzie mogła sypiać u każdego w inny dzień tygodnia. Ustalają grafik, który świetnie się sprawdza, aż pewnego ranka Królik nie znajduje Popielicy w swoim pojemniku na marchew. Zaniepokojony idzie do jej mieszkanka. Okazuje się, że Popielica nie będzie już potrzebowała towarzystwa sąsiadów…
Zachwyciły mnie ilustracje Marco Somy, nieco w stylu retro (zwierzaki mają eleganckie, trochę staroświeckie ubrania i sprzęty domowe), w stonowanych, jesiennych kolorach.
Świetna lektura na dobranoc dla maluchów, które boja się same spać i przychodzą w nocy do łóżka rodziców. Może i u nich sprawdzi się rozwiązanie, które pomogło bohaterce? A rodzice może spojrzą z większą wyrozumiałością na swoich małych „łazików”? Historia Popielicy zachęca też do otwartej rozmowy, mówienia bliskim o swoich problemach.
Jestem pewna, że ta ciepła, pięknie zilustrowana historia spodoba się wszystkim przedszkolakom, nawet jeżeli wyrosły już z nocnych wędrówek.
Tej samej autorki polecam również „Niedźwiedź, łowca motyli” i „Idealna chwila”