Niedźwiedź – łowca motyli, Susanna Isern, przekład Weronika Perez Borjas, ilustracje Marjorie Pourchet, Wydawnictwo Tako, Toruń 2016, wiek 3+
Niedźwiedź bardzo lubi ucinać sobie drzemkę na brzegu jeziora, spacerować wśród drzew i zbierać stare przedmioty. W swojej kolekcji ma już lunetę, budzik, melonik, stary fotel i siatkę na motyle. Początkowo bohater nie wie, co z tą siatką robić, bo wcale nie zamierza polować na owady, ale szybko znajduje dla niej lepsze zastosowanie. Kiedy jakiś motyl nieszczęśliwie wpada do jeziora, nasz bohater, przy pomocy siatki, wyławia go z wody. Uratowane owady kładzie sobie na nosie, żeby wysuszyć im skrzydełka. Misiek czuje się samotny i liczy na to, że motyle zostaną z nim na dłużej, ale niestety, gdy tylko niedoszli topielcy orientują się, że ich wybawcą jest niedźwiedź, uciekają w popłochu. Podczas jednej z akcji ratunkowych niedźwiedź poznaje Blankę, wielkiego motyla, który zaprzyjaźnia się z niedźwiedziem.
„Spędzali ze sobą razem dużo czasu. Ona uwielbiała łaskotać go za uszami i bawić się w chowanego. On lubił opowiadać jej sekretne historie o lesie i delikatnie dmuchać w jej czułki”
Pewnego dnia to ratownik wpada do jeziora i potrzebuje pomocy, ale ani Blanka, ani leśne zwierzęta nie potrafią go uratować. Gdy sytuacja wydaje się beznadziejna, nadlatuje kolorowa chmura motyli, które wspólnymi siłami wyciągają niedźwiedzia z wody, holują na szczyt góry, ogrzewają swoimi małymi ciałkami i czuwają aż niedźwiedź się obudzi.
„Niedźwiedź – łowca motyli” to urocza opowieść o bezinteresownej pomocy i wdzięczności. Przekaz będzie zrozumiały już dla dzieci 3+. Podobne przesłanie jest zawarte w książce „Gdzie jest Pan Amos?”
Bardzo podobają mi się ilustracje. Ujęły mnie, tak nietypowe dla książek dla dzieci, stonowane, jesienne barwy i widoczna faktura przedstawianych obiektów.